Witam. Startuję ze standardowym akwarium 300L. Co prawda podpiąłem się z tym pytaniem pod temat, w którym znalazłem bardzo podobną obsadę do planowanej przeze mnie, ale zostałem zachęcony do założenia swojego tematu. Myślałem o Msobo (jeden już pływa, dostałem jako starter w dwa tygodnie po zakupie sprzętu od sprzedawcy, ale liczę się z koniecznością wyjęcia go, ponieważ jest już dość duży 6-7 cm i jeśli nie znajdę hodowli z podrostkami, mogą stać się dla niego karmówką), Saulosi (po przemyśleniu sprawy, zacząłem rozważać Demasoni, ze względu na fakt, że zarówno Msobo, jak i Saulosi mają ten dymorfizm, gdzie samiczki są żółte - nawet w rozmowie z hodowcą ze sklepu, że w sumie to mógłbym zrezygnować z któregoś z tych dwóch) i Aulonocarę Fire Fish. Małżonce oczywiście, jak zwykle, podobają się ryby, które raczej nie mogą trafić do takiego małego zbiornika z innymi rybami - mowa o Cyrtocarze. Chociaż niektóre strony internetowe mówią, że 120 cm im wystarczy. Nie chcę mieć jednego gatunku, więc zastanawiam się, czy ewentualnie Delfinek mógłby trafić do jakichś innych pyszczaków do towarzystwa w takiej przestrzeni.
Wystrój udał się tak, jak się udaje za pierwszym razem, czyli nie jestem zadowolony. Przez pierwsze dni grzebałem w baniaku, przewracając kamienie i wciąż nie jestem zadowolony, bo nie osiągnąłem naturalnego wyglądu, za to kryjówek jest dużo. Naprawdę dużo, bo wspomniany wcześniej rybek miał się gdzie chować, zanim przyzwyczaił się do nowego akwarium i teściowie nie byli w stanie go znaleźć, oglądając z niemal każdej strony. Więc ewentualne kryjówki są, ale domyślam się, że to może być za mało, żeby niektóre gatunki ze sobą żyły w spokoju w takim litrażu.
Byłbym wdzięczny za sugestie i pomoc.
Edit: Oczywiście zdaję sobie sprawę z różnic w preferencjach pokarmowych zwłasza Aulonocary i Demasoni, ale nie przeszkadza mi, że ta pierwsza będzie rosła wolniej na diecie głównie roślinnej. Ewentualnie załatwię sobie pipetę, żeby precyzyjnie dokarmiać je mięskiem.