Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Serdecznie witam.

Mam zamiar zrobić szafke pod akwarium 150 cm dług.,60gł.,70 wys.

tylko jawią się dwa problemy:

-szafka musi stać na nóżkach

-szafka ma stać na panelach które nie są za bardzo proste, więc muszą być nóżki regulowane.

Co do szafek z płyty meblowej nigdzie nie moge znależć nożek, które byłyby odporne na obciążenia

Co do stelaża jak zrobić regulacje ?

szafka i tak i tak musi być wykończona płytami meblowymi aby komponowała sie z meblami w pokoju.

Bardzo prosze o dorade jaką i jak wykonać taką szafkę.wiadomo też chciałbym żeby szafka była jak najlżejsza.

Opublikowano

...nic prostszego - wybierz się do sklepu z okuciami meblowymi w swojej miejscowości, a z pewnością taki sklep znajdziesz i zamów stopki plastikowe kuchenne o zwiększonej wytrzymałości na obciążenia (jedna taka stopka udźwignie 150kg) i nie żałuj wpakuj z 16-20sztuk i gwarantuje że wytrzyma, tylko nie daj się namówić na zwykłe metalowe stopki z regulacją - one nie wytrzymają większych obciążeń. Koszt jednej sztuki w hurcie to 1,3zł. czyli za 26zł. będziesz miał na czym postawić szafkę...

Opublikowano

Witam wszystkich serdecznie.

Podepnę się pod temat bo mam podobny dylemat :)

Znajomy wykonał mi szafkę pod akwa, baniaczek ma wymiary 80x60x40 ze szkła 8mm. Szafka o długości 85cm i szerokości 55cm wykonana z płyty meblowej w taki sposób, że ścianki boczne i podłoga z podwójnej płyty, blat to dwie płyty 18mm, a po środku nich jedna 10mm, w 1/3 szerokości szafki znajduje się przegroda od blatu do podstawy, a tył szafki wykonany jest z płyty 18mm, ale nie jednolity, a złożony z kawałków. Całość stoi na czterech metalowych, regulowanych nóżkach.

Problem jest taki, że po napełnieniu akwa wodą blat szafki zaczął się uginać do tego stopnia, że na odcinku 80cm boki akwa zgniotły piankę do połowy, a na środku pianka nie ugięła się. Odchylenie na tym odcinku wynosiło około 2-3mm, jednocześnie płyty blatu które były ze sobą sklejone i dodatkowo skręcone rozwarstwiły się. Spuściłem więc wodę by zapobiec katastrofie i teraz rozmyślam nad rozwiązaniem problemu. Czy możecie wskazać mi błędy konstrukcyjne szafki i polecić jej modernizację by wytrzymała obciążenie?


P.S. W dolnej przegrodzie szafki było przygotowane miejsce na dodatkowy zbiornik 45-50l

post-9753-14695712497916_thumb.jpg

post-9753-14695712502363_thumb.jpg

post-9753-14695712502821_thumb.jpg

post-9753-14695712503103_thumb.jpg

Opublikowano

Też o tym myślałem, ale jest mały problem - szafka stoi we wnęce i o ile można wypoziomować metodą prób i błędów dwie tylne nóżki, a później przednie, o tyle wypoziomowanie środkowej tylnej będzie prawie niewykonalne. Tak czy inaczej nóżki wstawić muszę lub zastosować inny sposób wypoziomowania szafki.

A jakby to się sprawdziło gdyby dodatkowo pod blat na długości szafki wstawić dwa profile stalowe? (wyrżnąć w ściankach bocznych szafki gniazda o wymiarach profilu)

Opublikowano
Problem jest taki, że po napełnieniu akwa wodą blat szafki zaczął się uginać do tego stopnia, że na odcinku 80cm boki akwa zgniotły piankę do połowy, a na środku pianka nie ugięła się. Odchylenie na tym odcinku wynosiło około 2-3mm, jednocześnie płyty blatu które były ze sobą sklejone i dodatkowo skręcone rozwarstwiły się.


możesz mi to jaśniej wyjaśnić, o co kaman ?

chodzi Ci o to ? ze gdyby przyłożyć poziomice do góry blatu , to blat bo bokach styka sie z poziomicą , a wewnątrz powstaje dołek 2-3 mm?

Opublikowano
chodzi Ci o to ? ze gdyby przyłożyć poziomice do góry blatu , to blat bo bokach styka sie z poziomicą , a wewnątrz powstaje dołek 2-3 mm?


Dokładnie tak

Opublikowano

w mojej szafce rozwiązałem to w bezpieczny sposób rezygnując z nóżek i stawiając szafkę na cokole - szafka ma 2m i zero ugięcia, u kolegi robiliśmy nawet taki cokół na nierównej posadce po prostu postawiliśmy szafkę na nóżkach, wypoziomowaliśmy, następnie zmierzyliśmy w wielu miejscach wysokości pomiędzy dolną płytą szafki a podłogą. Kolejnym etapem było docięcie zgodnie z wymiarami płyt na cokoły, skręcenie całości w ramkę i osadzenie na niej szafki - już bez nóżek. Trochę więcej roboty ale szafka stabilna i bez ugięcia

post-5596-14695712503351_thumb.jpg

Opublikowano
chodzi Ci o to ? ze gdyby przyłożyć poziomice do góry blatu , to blat bo bokach styka sie z poziomicą , a wewnątrz powstaje dołek 2-3 mm?


Dokładnie tak




Spróbuj dołożyć 2 nóżki po środku szafki, ewidentnie ciężar srodka - krytyczny jest za duży i szafka się wygieła.



ps. też mam podobną szafkę klejoną i skręcaną z dwóch płyt i powiem Ci szczerze ze wytrzymałośc jest imponująca , zapodam wieczorem fotkę , gdyż teraz jestem w pracy :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.