Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Miałem ten sam problem i stary wyga, akwarysta (siedzi w tym 50 lat!!!) polecił mi do Yellow kilka red - redów, sprengarae (które juz mam), ewentualnie soulosi. wszyscy odradzają demasoni, ale demasoni są chyba dlka wprawniejszyc Malawistów.


no demasoni to nie tylko inna dieta ale i charakter.bardzo agresywna moim zdaniem w stosunku do współmieszkańców. nie polecam na początek.

Opublikowano
Miałem ten sam problem i stary wyga, akwarysta (siedzi w tym 50 lat!!!) polecił mi do Yellow kilka red - redów, sprengarae (które juz mam), ewentualnie soulosi. wszyscy odradzają demasoni, ale demasoni są chyba dlka wprawniejszyc Malawistów.


no demasoni to nie tylko inna dieta ale i charakter.bardzo agresywna moim zdaniem w stosunku do współmieszkańców. nie polecam na początek.



Jak ktoś naprawdę poczuł bluesa do Malawi to da radę z demasoni :wink:

Opublikowano

Możesz wyjaśnić bardziej szczegółowo na czym polega ta "wprawa". Szczerze to już nastawiłem się na ten gatunek. Generalnie co polecilibyście do demasoni - poszukiwałbym czegoś własnie pod żółtą tonacje? Yellow niby nieco inna dieta ale też piszą że może się dostosować. Z agresją demasoni z tego co się dowiedziałem kierowana jest przede wszytkim do podobnych kolorystycznie rybek a trzymane w wiekszej grupce (12+) radzą sobie całkiem dobrze source.

Opublikowano

demasoni to bardzo agresywna ryba.walki są dość krwawe miedzy tymi rybami i konczą sie raczej nie miło.jesli masz mały zbiornik to raczej nie ryzykowlbym z hodowla tych rybek.myśle ze zbiornik o długości 120 cm to minimum.do demasoni proponowałbym msobo. yellow odpada nie ta dieta i nie ten charakter co demasoni.

Opublikowano

Hehe, dobre - Yellow się dostosuje... Jeść pewnie będzie jadł, bo będzie głodny, ale nie wierzę, żeby się to dobrze skończyło. Nie raz już przerabialiśmy wątki na forum, jak to ryby chorują z powodu złej diety. Ja osobiście nie widzę opcji na połączenie Yellowa i Demasoni w jednym zbiorniku.

Opublikowano

Yellow przede wszystkim będzie wiecznie młody ;) tj niedorośnięty ... mogą się nawet pojawić deformacje. Demasoni dla początkujących jest rybą niewdzięczną ... obrazowo ujmę to tak:

Oczytany po uszy ryzykujesz i kupujesz stadko 12 demasoni. Akwa odwalone jak ta lala (kryjówek nie za dużo bo taki teraz trend w galerii ;) ) praca włożona w zalanie zbiornika testy w szafce tak jak kazali. Woda prawie optimum. Przynosisz bladziuchne małe pasiaczki a rodzina na twoich plecach aż piszczy z radości gdy rybki rozpływają się po zbiorniku. Wcześniej cieszyli się mieczykami, gupikami i kiryskami ale gdyś jako wódz krzyknął, czas na zmiany to rodzina lekko naburmuszona zgodziła się z twoim zdaniem. Młode pyski są ładniutkie wiec z dnia na dzień ich naburmuszenie przechodzi cieszą się nowym życiem w akwarium. Trochę gonitw w baniaku raczej nie niepokoi raczej rozbawia ( rodzinka wesoło śmieje się z "zabaw" ryb, bo korduple piorą się zajadle a wszystko odbywa się jak na przyspieszonych obrotach ) ale to małe wiec krzywdy sobie nie robi. Mija kilka miesięcy ryby robią sie prawie jak na fotografiach często płeć piękna ( nie tylko ;) ) nadaje im nawet imiona, ten jest rozbójnik tamten czarnuch. Myślisz sobie ... hmmm warto było zaryzykować ... gamonie z forum sami nie mieli, ktoś coś im powiedział a oni pantoflówką wznieśli to pod dogmat i przesadzają. Wreszcie któregoś niekoniecznie pięknego dnia zasiadasz przy akwarium i widzisz ryb jakby mniej, liczysz i widzisz, że niektóre rybki są jakieś takie płoche. Sypiesz pokarm a one jak strzała wyskakują do żarcia i chwyciwszy kawałek płatka uciekają skąd przybyły. Kolor nie ten, płetwy ostro postrzępione. No cóż to normalne u pyszczaków tak pisali na FORUM. Włączasz TV idziesz lulu rano nie masz czasu popatrzyć na podopiecznych. Na drugi dzień jak co dzień galopujesz do baniaka i ... widzisz jakiś biały przedmiot walający się po dnie. Dopiero po jakimś czasie rozumiesz że to jedna z uciekających poprzedniego dnia ryb objedzona bez oczu i ogona. Hmm ... to też sie zdarza ... szybko wyjmujesz rybę tak aby rodzina nie widziała i już mniej szczęśliwy obserwujesz demasoni. Jesteś wkurzony na 2 największe samce że takie brutale. No cóż jest jeszcze 11. Niestety po następnych kilku dniach zostaje już 9. Dwa przeganiane skończyły jak ten pierwszy ... uff ... jak dobrze że dzieciaki nie widziały. Mijają 2 miesiące i spokój. Żonie tłumaczysz że chore były i zdechły ale pyszczaki tak mają itp. Wracasz szczęśliwy po weekendzie u mamuni ;) zanim zdjąłeś buty już dzieciaki drą sie wniebogłosy że zbójnik zamordował czarnucha i że zjadł mu oczy. W kurtce wbiegasz do pokoju i widzisz że faktycznie najprawdopodobniej ten najsilniejszy zabił tego drugiego pod względem siły. Reszta ryb z upodobaniem obgryza padlinę. Żona wymawia ci jakie ty głupie ryby kupiłeś , że dzieciaki płaczą i że gupiki były lepsze. Już nikt nie jest po twojej stronie. Oczywiście wyżynanka trwa dalej a żona gdy już zostało 6 ryb krzyczy weź coś z tym zrób to mordercy a nie ryby. Jako wódz na to nie przystajesz ale gdy zostaje 4 sam masz dość oddajesz pyski do zoologa kupujesz rośliny, bocje i gurami ... masz dość bycia malawistom.


Czym to się rożni od innych pysków ( o czym nie wiesz bo uderzyłeś z grubej rury ) ano tym, że zgon u innych jest wyjątkiem, że ryby się przeganiają a nie zabijają i tym że u demasoni które są bardzo dynamiczne trwa to bardzo szybko ... nie zdążysz zareagować bo za mało znasz się na pyskach i nie widzisz symptomów.


Ta historyjka może być inna, zabijanie trwać może bardzo długo ( u kolegi wyżynały sie ponad rok od czasu gdy dojrzały a teraz znowu jest OK bo przeżył 1 z dorosłych a jego dzieciaki dopiero dojrzewają ), ktoś może nie mieć żony( męża), wreszcie ktoś się nie przejmuje trupkami, idzie po pewnym czasie i ponownie uzupełnia obsadę. Jednak chciałbym abyście mieli świadomość że demasoni nie jest łatwą rybą.

Opublikowano

prosze prosze. niektórzy na forum maja telent do pisania opowiadan.powiem szczerze ze historyjka wciagajaca :) . a tak na poważnie to bardzo fajnie i dosadnie to przedstawiłes. mam nadzieje ze kolega razor to zrozumie bo prosciej sie nie da tego wytłumaczyć.

Opublikowano

harisimi historią mnie rozwaliłeś :)

pewno i by sie tak skonczylo. Wczoraj wrzuciłem hasło demasoni w wyszukowaniu po forum => 86 stron wyników, skonczylem na ok 20 - rzeczywiscie wiele historii dosc przykrych.

Z tym że tez nie można pisać że demasoni to taki kiler którego nie hodujcie - nie wierze w to i na pewno znalazlo by sie tu kilka udanych hodowli tej rybki.

Tylko nie widzialem (jeszcze, moze gdzies glebiej w historii) aby ktos napisal jakie min akwarium, jaka optymalna liczba w stadzie, jakie ułożenie kameni/dna, czy korzystniej jest hodowac z drugim gatunkiem (oczwscie o innej kolorystyce, z tego co poczytalem). Takich pare niuansow, konstruktywna wymiana doswiadczen i byc moze bedzie mniej takich historii jakie opisałeś.

Opublikowano

Demasoni to ryba w dużym stopniu nieprzewidywalna i oczywiście zdarzają się udane demasonaria ale raczej u doświadczonych Malawistów ... ryba występująca pojedynczo w jeziorze gdzie ma obszary gigantyczne nawet w stosunku do Jurgenwanny a co dopiero w stosunku do 240-ki , jest siłą stłaczana w baniakach ... mimo ze nie są to ryby z odłowu ( to byłaby dopiero rzeź ) to jednak zachowały w swoich genach zachowania właściwe im w jeziorze. Najlepiej byłoby trzymać demasoni w parze ale próbować tego może posiadacz baniaka na prawdę sporego np 200x80. Pragnący je mieć w mniejszym zbiorniku pewno nie zadowolą się pojedynczą rybą ... pozostaje wiec tak je stłoczyć aby nie wiedziały kto kogo leje ;) i to suię udaje w baniakach przynajmniej 240 litrowych. Czym baniak większy tym szanse wzrastają. W związku z tym że stadko musi być znaczne zazwyczaj brakuje już miejsca na inny gatunek. W 240 IMHO lepiej mieć same demasoni w ilości 15-16 sztuk. W akwarium 375 można się już pokusić o trochę mniejsze stado np 12 sztukowe i drugi gatunek mocnych ale nie za mocnych ryb itd itp. Przy trudnych rybach nie ma uniwersalnych recept ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
    • Ja bym go dorzucił do załogi. Dodałbym też samice do tych aulonocar.
    • Super! Czekam na fotki. Przy tej ilości ryb zadbaj o dobrą filtrację. Deklarowana wydajność kubełków to w większości przypadków ściema.
    • Obsada dotarła. Zakupy zrobione  u Pana Jacka z Żor https://pielegniceafrykanskie.pl/  - rybki dotarły z samego rana na drugi dzień po wysyłce w bardzo dobrej kondycji - wszystkie żyją i mają się dobrze razem z 5 gratisowymi :), serdecznie pozdrawiam. Obsada to : Mbuna (po 8 sztuk): Chindongo Saulosi Chindongo socolofi Pseudotropheus acei Maylandia estherae Iodotropheus sprengerae Labidochromis caeruleus Non-Mbuna: Otopharynx Black Orange Dorsal x5 oraz 6 samców różnych odmian Aulonocar Jeżeli ktoś ma jakieś propozycje to chętnie wezmę pod uwagę - chyba brakuje jeszcze bardziej niebieskich ryb, może np. Pseudotropheus cyaneorhabdos Dodatkowo rozpocząłem budowę hydroponiki ze spienionego pcv 100/30/30 cm - wejdą tam 3 skrzydłokwiaty i 3 trzykrotki, keramzyt oraz zasilanie z powrotu kubełka, za 3/4 będę już montował. Zdjęcia wrzucę trochę później - na razie nic ładnego mi nie wychodzi     
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.