Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Fluval 407 zamówiony. Falowniki Jebao ta sama cena co Eheim, wolę Eheim, wezmę model 6500. Wewnętrznego filtra nie chcę wyrzucać, jest zintegrowany z grzałką ma ponad 40 cm na pewno coś wspomoże. Pytanie czy po prawej stronie może być wewnętrzny filtr a po lewej kubełek. Nie wiem czy dobrze Cię Bojack rozumiem ale falownik byłby na szybie po prawej stronie w połowie szyby a strumień skierowany lekko na przednią szybę ku górze aby marszczył wodę?

Opublikowano
Godzinę temu, hvast87 napisał:

Nie wiem czy dobrze Cię Bojack rozumiem ale falownik byłby na szybie po prawej stronie w połowie szyby a strumień skierowany lekko na przednią szybę ku górze aby marszczył wodę?

O ile zasys kubła będzie po prawej, to dokładnie tak, bo cały bałagan będzie zbierał się pod falownikiem.

Dokładne ustawienie dopasujesz sobie już w trakcie funkcjonowania. Każde akwa jest inne ;)

  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)

A co to ma być? Mbuna to groty, w przeciwnym razie cienko widzę twoja obsadę. Dokup kamieni usyp gruzowisko, postaraj się o dużo grot i wtedy pokaż efekt swojej pracy. Swoją drogą wybrałeś jeden z najgorszych kamieni, jakbyś nie ułożył będzie sztucznie wyglądać ale jak się postarasz  to uda Ci się coś sensownego stworzyć. Jeśli dasz czarne tło wewnętrzny filtr będzie się mniej rzucał w oczy. 

Edytowane przez Bezprym
  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)

Chciałem otoczaki, czytałem neta piszą że otoczaki to nie bardzo. Film o Malawi oglądałem to jakieś głazy w jeziorze na dnie leżą. Jakie groty? Bo nic nie chce kleić. Niech sobie wygląda jak chce to moje pierwsze akwarium, mnie ma się podobać. Co znaczy że cienko widzisz obsadę?

IMG_20210521_204957.jpg

Edytowane przez hvast87
  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Nie porównywałbym jeziora do jakiego kolwiek akwarium z otoczakow tez można ułożyć fajne skalniaki ;)

Gdyby u siebie miał drugi raz układaś aranżację zrobiłbym (z otoczaków czy to innych kamieni) to w ten sposób:

20210521-212809.jpg

Pierwszą warstwę (ta rysowana długopisem) z mniejszych i średnich kamieni ułożyłbym w takich sposób by między kamieniami było ok. 2-3 cm odstępu, a następnie od góry ułożył drugą warstwę (rysowana ołówkiem) z większych kamieni (gdzie niegdzie kilka mniejszych i średnich - by wyglądał to trochę naturalniej), w ten sposób powstałyby korytarze, tunele. Ryba może nie opuszczając kryjówki przepłynąć z jednego końca akwarium na drugi - coś takiego powstało u mnie w sposób niezamieżony. Tylko ważne by już bez piasku, konstrukcja była stabilna, pyszczaki dużo kopią, po tygodniu od zarybienia. Usuwałem z akwarium piasek, któy znajdował się między kamieniami, bo wsystek stamtąd wygrzebały i usypały zbyt duże wydmy tuż przy szybie.

Edytowane przez Nath_147
  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano

Dobrze @Bezprym prawi. Musisz mieć 2-3x tyle kamulców co teraz. Groty takie jak masz na środku kompozycji na drugim zdjęciu.

A otoczaki dlaczego nie? Wielu forumowiczów ma aranżację z otoczaków i wygląda lux.

Teraz już idź za ciosem - nie mieszaj różnych kamieni, bo to źle wygląda.

56 minut temu, hvast87 napisał:

mnie ma się podobać

To jest oczywiste, ale zadbaj o kryjówki dla rybek, bo się zniechecisz jak będziesz odławiał pobite trupki ;)

  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)

Myślałem że 35 kg kamienia wystarczy, będę w pobliżu dokupię mniejszych z 10-15kg.

Dzięki 

Edytowane przez hvast87
Opublikowano
29 minut temu, hvast87 napisał:

Myślałem że 35 kg kamienia wystarczy, będę w pobliżu dokupię mniejszych z 10-15kg.

Dokup 50kg dużych i 10kg małych. To czego nie użyjesz w akwa, to użyjesz na podwórku/działce, albo pozbedziesz się gdzieś w lesie - to nie plastik :D

Z małych nie zrobisz kryjowek dla dorosłych ryb.

Zaufaj ;)

Z tym co pisze @Nath_147 nie do końca się zgodzę, bo mam podobny 'labirynt' ale nie z otoczaków. Pyszczaki oczekują oddzielnych/indywidualnych/niepołączonych kryjówek. Tak, aby były tam niewidoczne dla innych i same innych nie widziały ;) Takie moje spostrzeżenie.

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, bojack napisał:

Z tym co pisze @Nath_147 nie do końca się zgodzę, bo mam podobny 'labirynt' ale nie z otoczaków. Pyszczaki oczekują oddzielnych/indywidualnych/niepołączonych kryjówek. Tak, aby były tam niewidoczne dla innych i same innych nie widziały ;) Takie moje spostrzeżenie.

To tak w ramach eksperynentu, zasyp piaskiem wejścia do tych tuneli tak by powstała zamknięta/niepołączona kryjówka, ciekawe jak długo przetrwa.

Edytowane przez Nath_147

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.