Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak będziesz podmieniał wodę, to nie podnoś celowo pH. Ja bym obniżył twoje do minimalnej wartości akceptowalnej dla twoich  ryb. Jaka to, niech się wypowiedzą znawcy pyszczakow, ale im wyższe pH, tym gorzej dla ryb w przypadku pojawienia się Nh4. W środowisku zasadowym pojawia się amoniak w formie gazowej, bardziej szkodliwy dla ryb.

  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)

Podmieniłem 40% wody, opłukałem prefiltry było dość sporo syfu, obniżyłem temperaturę wody podczas podmiany, niestety nie jestem w stanie jej utrzymać ponieważ mam zbyt gorąco w mieszkaniu, a pracujące filtry podgrzewają wodę. Preparat i bakterie dojdą jutro popołudniu czy przed podaniem ich znów podmienić wodę? 

Mam trochę nowej ceramiki ok 2l czy dodać ją do akwarium w jakieś rajstopie i polać bakteriami?

Włożyć dodatkowo jakąś listwę napowietrzającą czy napowietrzanie z turbo 2000  wystarczy? 

Rybki po podmianie wody zaczęły pływać normalnie, wcześniej pływały dość chaotycznie. 

Dziękuję za szybką pomoc. 

Edytowane przez warka96
Opublikowano

PH w kranie mam 7 po podmianie wody w akwarium spadło do 7. 6,  nie stosowałem nigdy niczego do sztucznego podniesienia ph podłoże dolomitowe je podnosiło czy obniżyć je teraz jakimiś preparatami? 

Nh4 dwie godziny po podmianie wody spadło  do 0,2 a 0,4

Opublikowano

Sporo syfu na prefiltrach po kilku dniach funkcjonowania akwarium, znaczy dużo za dużo karmisz. Parę dni nie karm wcale, pomierz wodę teraz i jutro zanim polejesz chemię. 

Lanie bakterii na ceramikę w skarpecie dla mnie mija się z celem.

Jak zbiłeś NH4 poniżej 0,5 i nie skoczy jutro, poczekalbym z chemią,  bakterie jak już to do filtra.

Czeka cię jeszcze skok NO2 więc nie chowaj za głęboko gratów do podmiany.  Mierzyles NO2 przed podmianką? Przy pH na razie nie grzeb. 

  • Dziękuję 1
Opublikowano

A swoją drogą podbicie pH o 1 do góry przez same kamienie wydaje mi się niemożliwe. Ale niech się inni wypowiedzą. Nie grzbaleś przy wartości KH jakimś utwardzaczem?

  • Dziękuję 1
Opublikowano

PH wody sprawdzałem dzisiaj przy sztucznym świetle  może dla tego takie wartości, w środku mam 60kg podłoża, nie dotykałem kh, ani ph nie dodawałem do akwarium nic poza bioactiv i uzdatniacza wody.

No2 przed podmianą 0,025

 

Opublikowano

No to skoczy niebawem. Tak teraz popatrzyłem dokladniej na przebieg tego co się działo od początku w Twoim akwa. Otóż nic się nie działo.  Żadnych przesłanek, że cykl wystartował i się domknął. Decyzja o wpuszczeniu ryb była błedem. O ile Ciebie jako nowicjusza można jakoś tam zrozumieć, to osoba która sprzedawała Tobie ryby zasłużyła na ...... I jeszcze poprawić jak się zagoi.  Czeka cię masa atrakcji związanych ze startowaniem zbiornika z rybami w środku. Nie będą zadowolone i kondycji  im tym nie poprawisz.

Jest preparat o nazwie Nitrit Minus od Sery.  Służy do zbijania NO2 w zbiornikach zarybionych. Sam nie używałem, ale znajomy w gorącej wodzie kąpany  używał i wyprowadził akwa z podobnej sytuacji jak Twoja bez strat w rybach. Jutro spróbuję go popytać, jak dokładnie to poszlo. Możesz spróbować to kupić. 

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Kolego @pulpet w jednym poście piszesz żeby nie lać chemii a dwa posty dalej sugerujesz koledze jakąś chemię, na dodatek nie wiesz jak i czy działa. My tu zasugerowaliśmy dwa sprawdzone środki Sera Toxivec lub Kordon Amquel Plus. I ja nie czekałbym na jakiś cud że ryby to przetrwają bez tej chemii bo nh4 0.5ppm już źle wpływa na ryby a zaraz dojdzie no2 które je dobije. Tą chemię trzeba wlać jak najszybciej.

  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano

Witam,

Po pierwsze nigdzie nie napisałem żeby nie lać chemii. Wszystko zależy co kolega zobaczy dzisiaj w testach. Z tym że obecność NH4/NH3 jest szkodliwa zgadzam się w pełnej rozciągłości.  Ale zbijanie go chemią do zera jest błędem o ile nie przekracza przy posiadanym przez kolegę pH wartości 0.5. Ryby i tak już nim potraktował, w taki  stężeniu poradzą sobie, a jako że bakterie rozkładające NH4 działają dość szybko, jeżeli zobaczy tendencje spadkową to w 48 godzin powinien w testach mieć okrągłe 0,0. Jak będzie powyżej 0,5 to jak najbardziej Toxivec ale w dawce która nie zbije do zera. Zostawić delikatnie wykrywalne.

Co do drugiego preparatu, to również nie napisałem żeby go lać.

Natomiast napisałem, że dzisiaj zdobędę wiedzę na temat jego skuteczności co zrobię. Będę miał wiedzę z pierwszej ręki a preparat straci status niesprawdzonego w moich oczach. Mam też pewne zaufanie do preparatów tego producenta.

Zasugerowałem zakup, bo z posiadanych informacji wnioskuję że kolega nie ma świetnie zaopatrzonego sklepu zoologicznego pod domem. Zamawia przez internet, dostawa trwa, a przed nim weekendowa walka z NO2. Lepiej mieć i nie użyć niż nie mieć. Mam gasnice i liczne polisy ubezpieczeniowe. Najbardziej się cieszę jak ich nie używam.

NO2 skoczy na 100 procent, ale jak wysoko? Jak do 1,5 to może nie warto zbijać na pałę wszystkiego Toxivec tylko pozwolić działać naturze. Ten drugi preparat zbija wg. opisu takie stężenia. Jak pojedzie wyżej to oczywiście Toxivec.

Kombinuje, jak z najmniejszą szkodą dla ryb dopiąć biologię, a nie zbijać  parametry do zera, bo to akurat łatwe, ale będzie się ciągnąć bez końca.

A co lepsze, utrzymywanie parametrów w ramach tolerowanych dla ryb, choć nie optymalnych w jakimś tam czasie, czy cykliczne skoki do wartości szkodliwych rzadziej ale dłużej? Nie wiem, ja się skłaniam do wariantu pierwszego. Ale to tylko moja subiektywna opinia.

 

 

 

 

Opublikowano
10 godzin temu, pulpet napisał:

Jak zbiłeś NH4 poniżej 0,5 i nie skoczy jutro, poczekalbym z chemią,

Preparaty o których mowa nie zbijają nh4 i no2, a czynią je nietoksycznymi dla ryb ale one nadal są w systemie dlatego trzeba je wlac. Ryby i tak już dostały dawkę trucizny i nie warto narażać je na wiecej. Przy no2 0.8 ryby beda martwe lub ich system nerwowy mocno uszkodzony a Ty piszesz zeby nie zbijać nic do 1.5ppm no2. Kolego nie obraz się ale nie powiem gdzie wsadzić sobie takie porady. 

  • Dziękuję 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.