Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Jak masz mało miejsca na mechanika to pomyśl o narurowcu.

Yaro kolega ma zbiornik 112l :D

Miałem okazję widzieć z jaką super mocą pracuje pompa od mulikani i jedynie do czego.się nadaje to do purolite i mielenia wody przez ceramikę. No ale nie jako mechanik w Malawi ;-)

Dokładnie jest tak jak piszesz Stan ;)...

Sam osobiście mam MidiKani 800,dokładnie z tą samą pompą co Multikani,i też jestem tego samego zdania,że jako mechanik zdecydowanie odpada...

U mnie działa jako filtr biologiczny i nic poza tym...

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Dla zobrazowania sytuacji przesyłam zdjęcia. Szafka hand made.

Narurowiec piękna sprawa - czytałem patenty i analizowałem projekty, ale wydaje mi nie na ten stan - w przyszłości jak najbardziej!


W zbiorniku mam przerybienie:

Yellow /x6

Afra Coube /x1

Hongi red top /x3

Socolofi /x3

Acei /x2

Jakieś mieszańce /x2


Razem 17 szt.


NO3 nie badam bo nie mam odczynników - monituję NO2.

post-12514-14695728304055_thumb.jpg

post-12514-14695728304706_thumb.jpg

Opublikowano
Co do Twojego rozwiązania, powiem tak- niby tak, ale ;)


Takie rozwiązanie to zabieranie miejsca w akw (którego i tak już mało).

Kolejną rzeczą jest wątpliwość co do "wygody" czyszczenia gąbki. Widzę jak wyciągam prefilt, który mam aktualnie. Za każdym razem, kiedy go wynurzam, odkleja się od niego syf, który wraca do akw. Ponadto większe klocki pływają i tak obok gąbki.

W tym rozwiązaniu "syf" jest separowany na gąbce, w kubełku wyf jest swobodnie zasysany i separowany dopiero wewnątrz.


Ile tez taki mechanik zabierze tego miejsca...

Może tyle co średniej wielkości kamień w twoim akwarium ;)...

Zresztą jak na zbiornik 112l,trochę masz dużo tych kamieni...


Co do czyszczenia gąbki,ja mam na to swój patent :D...

Przy wyciąganiu gąbki nakładam na nią pończochę(nową nie używaną) :P,i żaden syf nie wpada z powrotem do wody...Oczywiście możesz też użyć zwykłego worka,jak tam kto woli,byle syf został w nim...

Zasysanie syfu do kubełka ma swoje wady,mianowicie cały syf zostaje w środku,i coraz bardziej może pogarszać parametry w zbiorniku(NO3,NO2),szczególnie tak małym jak twój...

A ważne żeby w takim akwarium parametry były prawidłowe...

Wiadomo można czyścić kubełek,ale też ile razy będziesz go otwierał i czyścił,a tym samym skracał jego żywotność w eksploatacji...

Możesz uszkodzić uszczelkę itd,a wtedy katastrofa gotowa...

Kubełek jest po to żeby jak najrzadziej go otwierać...

Co do uwagi o małej wydajności multikani jako mechanika - nie pomyślałem nawet w ten sposób. Myślę, jednak że zrobię tak jak pisałem wcześniej - ewentualnie poprawię wylot z HW by sprawniej wprowadzał cyrkulację. Już sam nie wiem.
Ponownie napiszę,że jeśli już się uparłeś na tego multikani :D,to zrób go jako biologa,a tego HW jako mechanika...Pisałem tobie już to na początku...

Wtedy zobaczysz jak się to sprawdza w praktyce...


W sumie pompa którą wskazałeś jako cyrkulator spoko sprawa - jedyny minus to brak regulacji wypływu w pionie.
Oczywiście możesz użyć innej pompy niż ja mam...Akurat ja w tym kierunku poszedłem na tanie rozwiązanie,ale i zarazem skuteczne...

Są tez pompy takie jak piszesz,czyli z regulacją wypływu w pionie,więc problemu nie ma :D...

Ja do swojej przymocowałem peszel,oczywiście pod gorącą wodą nadałem mu odpowiedni kształt,i woda z wypływa w tym kierunku,w którym chciałem żeby wypływała...


A może zamiast tych kubełków zrób sobie kaseciaka?



W zbiorniku mam przerybienie:

Yellow /x6

Afra Coube /x1

Hongi red top /x3

Socolofi /x3

Acei /x2

Jakieś mieszańce /x2


Razem 17 szt.


Żadna z tych ryb które masz nie nadaje się do tego litrażu...

Opublikowano
Yaro kolega ma zbiornik 112l :D




Nie widzę związku, tym bardziej bym szedł w tym kierunku by w akwarium była tylko rurka zasysowa i wylot.

Co do obsady, tak jakoś już "w moczu" czułem że nie jest halo.

Opublikowano
Nie widzę związku, tym bardziej bym szedł w tym kierunku by w akwarium była tylko rurka zasysowa i wylot.


Nie wydaje się tobie że narurowiec w 112l to raczej ''przerost formy nad treścią''?...

Jest wogóle sens to robić?

Fakt zalety są...

Filtracja mechaniczna,biologiczna w jednym...


Zapewne kolega za jakiś tam czas zmieni zbiornik na większy,to wtedy można pomyśleć o narurowcu...

  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano

Hej wszystkim!

Bardzo dziękuję Wam za zaangażowanie w temat i opinie. Muszę przyznać że w pewnym sensie po przeczytaniu wszystkiego trochę jakbym nabrał wody w usta - dobrze że to była woda z niefunkcjonującego akwarium i to mnie ocuciło.

ZMIANY

Zacząłem od filtracji. HW z biologa z prefiltrem zmieniłem na mechanika bez prefiltra. Następnie dokupiłem multikani /x3 (i o tym kuble mogę chyba rozprawkę już napisać...) i zrobiłem z niego biologa. Kamienie poukładałem tak by wokół był tunel do cyrkulacji wody (czasami klocek się zawieruszy ale wystarczy trącenie płetwą i zaraz znajduje swoje właściwe ujście). Na sam koniec ustawiłem cyrkulacje wody.

Obsada - (odniosę się do tematu), niestety wychodzę z założenia że w tym momencie ciężko dokonać zmiany (logistyka; koszta). Także póki co - tak musi zostać. Jak tylko będę miał chwilę to dorzucę film z moją cyrkulacją jak w temacie.

 

Pozdrawiam.

20160916_195736_HDR.jpg

20160917_114008_HDR.jpg

malawi - Kopia.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.