Skocz do zawartości

pulpet

Klubowicz
  • Postów

    1032
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1811

1 obserwujący

O pulpet

  • Urodziny 29.08.1976

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Wuppertal
  • Moje akwarium
    400 l Malawi
    240l towarzyskie
    2 x 80l techniczne
    160l Malawi w głowie i w budowie
  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. U mnie w 400 litrach fajnie funkcjonuje zestawienie Matriaclima Estherae Minos Reef i Pseudotrofeus cyaneorhabdos (Maingano). Jak poszukasz esterek w różnych morfach, to można całkiem fajny efekt uzyskać. U mnie trochę trwało, zanim się ułożyła obsada, bo niektóre osobniki się nawzajem nie tolerowaly. Zarówno samce jak i samice zrobiły sobie selekcję i został układ 2/5. Dla Maigano musi być dobra aranżacja, wtedy są spokojne w miarę. W źle poukładanych zbiornikach wstepuje w nie demon. Czyli kupa gruzu z mnóstwem zakamarków. Do tego na upartego dołożył bym Acei Luwala, chociaż wg mnie one fajnie działają od 200 cm długości. Ale kilka lat miałem w 160 cm i jakoś było. Acei rzadko wchodzą w interakcje z innymi gatunkami, a wewnątrz gatunku raczej na układ z jednym samcem bym liczył. Nigdy mi się nie udało utrzymać kilku dorosłych samców. Wybijały się z czasem i zostawał najsilniejszy. Gatunki dość popularne, więc pewnie do zdobycia.
  2. Moje nie kopią nic a nic. Po prostu nie mam piachu . Rybom to absolutnie nie przeszkadza, a i do naturalnych dla większości mbuna warunków bliżej. Za to zamiast przewalać kilogramy piachu z miejsca na miejsce, zdecydowanie częściej, a właściwie nieustannie obskubują skały z wszystkiego, co urośnie. Zostało mi jeszcze jedno akwa z piaszczystym dnem i różnice w zachowaniu widzę wyraźnie.
  3. Cześć, Jak pisze @TomekT. Wszystko ładnie pięknie, ale aranżacja w akwarium Malawi ma nie tylko cieszyć oko, ale też być użyteczna dla ryb. Stworzyłeś skorupę z ciasno pokładanych elementów, która absolutnie użyteczna dla ryb nie będzie. Zdecydowanie za płasko , za ciasno ii bez barier dzielących zbiornik na przestrzenie, w których ryby będą mogły znaleźć swoje miejsce. Te ryby mają żyć wśród skał, a nie pływać nad skałami. Dodaj parę większych brył, pokombinuj z tymi co są i będzie miodzio.
  4. Hi hi, moje też z niemieckiego Obi. Może pomyliłem markę, ale uwierz, dla pyszczakow nie mają sensu. Mam 240 z Saulosi i można to rozwiązać lepiej. Akurat jestem na urlopie i nie podeślę aktualnej foty zbiornika, ale kilka dużych skał zrobi lepsza robotę niż takie ażurowe wynalazki. Tutaj poglądowe zdjęcie z urządzania mojego saulosarium 240 l. Świeżo zalane, więc jeszcze bąbelki powietrza na szybach. Raptem 5 elementów. 3 duże moduły zrobione samodzielnie, puste od tyłu i dwa naturalne kamyki. Przestrzeni pomiędzy, z tyłu i wewnątrz tyle, że swobodnie popływają młode dorsze. Zakamarków, w których ryby się mogą schować albo profiglować sporo. Duże bryły dają enklawy, sprawiają, że ryby schodzą sobie z widoku. To tylko przykład. Można taka aranżacje zrobić na różne sposoby, ale ta, którą zrobiłeś wg mnie się nie sprawdzi.
  5. Co do układu Saulosi, to walczyłem o2- 3/6-9 w 240l i po czasie nie wyszło. Taki układ był fajny w większym wielogatunkowym zbiorniku. Przez rok próbowałem w 240 jednogatunkowym w proporcji 3/6. I zawsze ktoś kogoś ukatrupił. Jeden taki, co zęby zjadł na Saulosi podpowiedział 6/9-12 i powiem szczerze że rację chłop miał. To stadne ryby. Do tego nie za duże, więc można podkręcić ilość, nawet w nie za dużym zbiorniku. Teraz wszystkie samce wybarwione, brak osobników zdominowanych, bladych, śledziowatych. Samce nie mają czasu się pozabijać, samice odpowiednio nękane przez samce też się nie tłuką jak wściekłe. Mnożą się jak króliki i w jednogatunkowym 240 jest naprawdę ok. Młode samce wybarwiają się bardzo szybko. Nie ma sytuacji że duży ryb udaje samice i nagle "płeć zmienia" Dobra filtracja i ryby mają się świetnie.
  6. Cześć, Te skałki sztuczne, marka Hobby jak mniemam. Znam je, nawet parę szt. mam. Kiedyś używałem w akwariach z narybkiem. Te szczeliny i groty są zdecydowanie za małe, żeby pyszczaki miały z nich pożytek. Spójrz na nie, a potem wyobraź sobie rybę o wielkości 10 cm swobodnie poruszająca się wewnątrz tych małych przestrzeni. A teraz dodaj drugą rybe, bo do tarła trzeba dwojga i sam sobie odpowiedź na pytanie, czy się zmieszczą. Saulosi mam od kilku lat. Te ryby nie kitrają się po najmniejszych dziurach jak np. Maigano. Potrzebują zbiornika podzielonego na enklawy, ze sporą ilością dość przestronnych kryjówek. Samce potrafią być agresywne, a samice są agresywne względem siebie przeważnie. Taka aranżacja raczej nie pozwoli utrzymać planowanej obsady. Póki ryby będą młode, jakoś będzie. Potem raczej będzie kiepsko.
  7. Pogadaj z @Bartek_De i @aurban6. W duecie zmontują dla Ciebie światło, które się bardzo nadaje. Mam, używam, i wielce zadowolony jestem
  8. Co do ogromnego spadku popularności akwarystyki w ogóle, to się nie zgodzę. W Niemczech markety budowlane takie jak OBI mają potężne działy akwarystyczne, całe aleje zastawione sprzętem i zbiornikami z rybami i roślinami. U mnie w mieście są takie trzy. Markety budowlane to nie sklepy prowadzone przez pasjonatów z miłości do czegoś. Jak by było źle, to by to miejsce wykorzystali inaczej. A te działy funkcjonują i czasem widzę, że ciężko się dopchnąć do sprzedawcy, żeby ci gupika złowił. Natomiast przedstawicieli naszego biotopu tam jak na lekarstwo. Pływa parę sztuk czasami, często pod błędną nazwą, o jakości nie chce się pisać . Biotop Malawi jest jednak w skali akwarystyki niszowy, wymagający większych zbiorników, trochę wiedzy i specyficznych upodobań u akwarysty. Jako taki jest bardziej podatny na kryzysy wszelkiej maści i teraz obserwujemy tego skutki w postaci kłopotów u sprzedawców, którzy skoncentrowali się tylko na nim.
  9. Na szybkie odbicie bym nie liczył. Jak się wykruszą mali i średni rzetelni hodowcy, znikną stada zarodowe przyzwoite jakościowo i dostęp do tańszych ryb, to ciężko będzie o nowych zapaleńców. Starczy poczytać forum, raczej niewielu zaczyna od dużych zbiorników i z pełną świadomością inwestuje większą kasę w obsadę. To raczej metoda małych kroczków, niewielki zbiornik, poszukiwanie ryb "po taniości". Potem , ci poważnie zarażeni bakcylem idą dalej, ale ciężko się będzie zarazić, bo nie będzie czym. W Niemczech obserwuję identyczną sytuację. Kilka lat temu wyszukałem sobie parę hodowli w okolicy gdzie mieszkam, albo obok których przejeżdżam regularnie. Tak w promieniu 250 km. było ich +/- 10. Od dużych, cieszących się renomą, poprzez średniaków do garażowo piwnicznych, często nieoficjalnych, takich bez szyldu i kasy fiskalnej. Ale można było trafić ciekawe, fajne jakościowo ryby często naprawdę w rozsądnych cenach. Teraz zostały 3 z czego dwie wyraźnie straciły na polocie i jakość oraz asortyment poleciały na łeb. Szczerze, to trupem wieje i obawiam się że długo nie pociągną. I jeden ostry gracz, który ma ogromny wybór i ryby naprawdę top, asortyment ciągle się rozwija, ale ceny zdecydowanie wysokie. Czyli niebawem będzie tak, że albo drogo, albo wcale. Zakładam, że osoby zaczynające przygodę z Malawi raczej odpuszczą, niż jak pisał @TomekT kupią obsadę na raty. Tak, że przynajmniej na razie wielkich szans na to, że popularność Malawi będzie rosła nie widzę.
  10. Co do wielkości, to strzeliłeś sobie w kolano. Taki baniak mocno ogranicza Ci możliwość doboru obsady i spotka Cię to, co w Malawi najmniej fajne. Wykastrowana obsada, problemy z agresją nawet wśród najspokojniejszych mbuna, bo łagodnych nie ma. O rybach z grupy non mbuna możesz zapomnieć przy takich wymiarach. Nie gniewaj się, brutalnie, ale takie są fakty. Ćwiczę ten biotop jakiś czas i wielkość zbiornika jest lekarstwem na wszystkie problemy, jakie się pojawiają. "Zaczynanie małymi kroczkami" w tej konkretnej sytuacji jest błędem. Złe założenie, które przynosi więcej szkody niż pożytku. I nie musisz na nas robić wrażenia wymiarami zbiornika. To nie konkurs na największe akwarium. Powinieneś stworzyć zbiornik, w którym ryby będą się czuły dobrze, bo tylko w taki sposób Ty będziesz z niego zadowolony. Inna sytuacja, jak wbijasz akwarium do ciasnego mieszkania. Tutaj kompromisy wielkościowe są uzasadnione i zrozumiałe. Ale jak komponujesz akwarium z nowo budowanym domem, to taki mały zbiornik jest błędem i tyle. Tak myślę, czysto subiektywnie Szukanie litrażu w podnoszeniu wysokości nie ma sensu. Dla ryb niewielka korzyść, a Ty będziesz miał znacznie utrudnioną pielęgnację zbiornika. Jeżeli ma to mieć sens to zwiększaj powierzchnię dna.
  11. Cześć. Fajny projekt, ale nasuwa mi się jedno zasadnicze pytanie. Czemu ten zbiornik taki mały? Miałeś praktycznie nieograniczone możliwości podczas projektowania a stawiasz taką kropelkę. Przypuszczam, że jak złapiesz akwarystycznego bakcyla to będziesz trochę żałował, że nie pomyślałeś o czymś zdecydowanie większym. A może jeszcze nie jest za późno? Powodzenia
  12. Na krótszej ścianie zbiornika szkoda oszczędzać. Tutaj każde 5 cm robi grę. Zwiększa możliwości aranżacyjne i przestrzeń dla ryb. Boczna ściana od strony drzwi i tak pewnie będzie przesłonięta, bo raczej nie będziesz chciał przez nią oglądać kolumny czy wzoru na tapecie. Ja bym okleił folią albo przesłonił cienkim PCV,. Albo tło strukturalne od wewnątrz. Narożnik zbiornika zabezpieczył bym kawałkiem kątownika PCV albo alu, wklejonym na gąbczastą taśmę dwustronnie klejącą . Szerokość tyle, żeby zakryć krawędź szyby i silikon, ewentualnie widoczną krawędź tła wewnętrznego. I może sobie nawet parę centymetrów wystawać poza światło drzwi. Ryzyko uszkodzenia spada do minimum.
  13. pulpet

    Wkłady w filtrze kubelkowym

    Wg mnie idea prefiltra jest taka, że ma wyłapywać wszystko, czego nie chcemy w kuble. I ten element filtracji powinien być czasem czyszczony, podobnie jak inne filtry mechaniczne. Kubeł dla mnie powinien być bezobsługowy. Swojego ostatniego, jakiego używam nie otwierałem półtora roku. Dlatego nie mam w nim waty. Waty w prefiltrze Eheima używam, nie ma tam żadnych innych wkładów. Wymieniam jak nie zapomnę co 10-14 dni. Spadek przepływu jakiś tam jest, ale na pewno nie zapycha się po jednym dniu, a w sumie to nigdy nie zapchał się na tyle, żeby był to problem . Określenie z przymrużeniem oka, po prostu od jakiegoś czasu przestałem używać innych mediów poza gąbką. Trochę przez ostatnie lata pojeździłem po większych i mniejszych hodowlach i innych miejscach, gdzie handluje się rybami i sprzętem. Zaobserwowałem jedno. Półki uginają się od Zeolitów, Siporaksow, biobali i innych "nowoczesnych" i wspaniałe wydajnych mediów filtracyjnych. Przeznaczone do sprzedaży. Natomiast w zbiornikach, niezależnie od tego, czy to mocno przerybiony basen z rybami do handlu, czy potężne akwarium ekspozycyjne króluje gąbka. Taka czy inna wariacja, ale zawsze ten sam schemat. Kawał gąbki i pompa wodna lub napęd powietrzny i tyle. Tanio, prosto i skutecznie. Myślę, że gdyby te " wynalazki" , jak je żartobliwie nazywam były skuteczniejsze, trwalsze i lepsze, to zawodowcy częściej by po nie sięgali. A nie sięgają praktycznie wcale. Sam przesiadłem się na gąbki, kilka wiader ceramiki wszelakiej, tańszej i droższej podrzucilem sąsiadowi, jak zamówił kontener na gruz i nie zauważyłem od tej pory jakichś specjalnych zmian na minus. Filtry oparte, na gąbce jeżeli mają odpowiednią objętość zapewniają dobre warunki zarówno jeśli chodzi o biologię, jak i klarowność wody. Do tego mnóstwo w sieci filmów i i artykułów, w których gąbką zajmuje wysokie miejsce wśród wszelkich mediów filtracyjnych, bijąc na głowę "wynalazki"
  14. pulpet

    Wkłady w filtrze kubelkowym

    Akurat w prefiltrach nie rezygnował bym z waty. Zostawił bym przynajmniej w jednym. Pozwoli wyłapać z wody bardzo drobne cząstki i pomoże uzyskać bardziej "krystaliczną " wodę. Zwłaszcza na początku pewnie nie obędzie się bez jakichś zmętnień i pływających farfocli. Co do reszty mediów, to wywalił bym wszystkie wynalazki i zastąpił je zwykła gąbką 10-20 ppi. I będziesz Pan zadowolony, na pewno z filtracji biologiczno mechanicznej. Co do cyrkulacji, to już osobny temat, zobaczysz jak odpalisz zbiornik jak się poukłada i czy kupska po kątach nie zalegają. Pokombinujesz z ustawieniami i najwyżej dołożysz coś w miarę potrzeby.
  15. Co do ilości, to zależy, czy będziesz kupował ryby male, czy celował w gotowe, podrośnięte obsady. Jak maluchy, to po 10-12 szt. i zobaczysz co wyrośnie i jak się poukłada, ewentualnie redukcje i korekty Cię potem czekają. Jak się zdecydujesz na zakup podrośniętych ryb to jak kto lubi. Ja lubię wielosamcowo, układy 3-4/5-7 u mnie sprawdzają się fajnie i dają dużą frajdę z obserwacji zachowań wewnątrz gatunku. Jednosamcowo też można, ale dla mnie nudniej a i draki wewnątrz i zewnątrz gatunkowe częstsze wg mnie. Większe grupy zajmują się sobą i agresja w moim odczuciu mniejsza. Sam zakup ryb w dużej mierze zależy od zasobności portfela. Większe ryby bywają kilkukrotnie droższe i czasem trzeba się za nimi porozglądać trochę dalej. Często pojawia się argument, że kupując maluchy masz możliwość obserwacji rozwoju ryb i układania się hierarchii w zbiorniku, święta prawda, ale.... Po pierwsze w przypadku maluchów trudniej ocenić jakość osobników i czasem wyrośnie nie to co byśmy chcieli. Po drugie układ płci może wyjść daleki od planowanego a dobranie potem pojedynczych osobników i pozbycie się niechcianych może stanowić problem. Co do obserwacji rozwoju i asymilacji z grupą, to jak zbudujesz dobrą obsadę i stworzysz dobre warunki, to się napatrzysz na to u ryb urodzonych u Ciebie. Większość pysków mnoży się jak króliki albo i lepiej. Ja byś chciał ryby podchowane to daj znać na priv. Mam paru sprawdzonych dostawców. Co do aranżacji, to najlepiej załóż nowy temat, bo jak się tu rozwiniemy w sprawie gór skalistych,to nam miłościwie panujący @Bartek_De uszy urwie i dwa kłopoty gotowe. Pierwszy że słuchem a drugi ze wzrokiem, bo nie będzie gdzie okularów zaczepić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.