Pleziorro, dziękuję za odpowiedź. Wnioskuję z twojej wypowiedzi, że na razie mógłbym spróbować z mechanicznym w kubełku. Wiąże się to wprawdzie z bardziej kłopotliwym czyszczeniem gąbki ale nie jest to znowu jakiś wielki kłopot, dostęp do kubełka mam dobry. Tylko pytanie, czy pakować gąbkę i ewentualnie watę do wszystkich koszyków, czy wstawić na przykład jedną gąbkę i warstwę waty, żeby nie dławić zbytnio przepływu?
No i drugie pytanie, czy na chwilę obecną (restart to ciągle jeszcze jakaś tam przyszłość) wskazane by było wyrzucić z kubełka część ceramiki (mam zasypane wszystkie trzy koszyki) żeby zwiększyć przepływ?
Jest to opcja do rozważenia, choć wiąże się to już z jakąś inwestycją, no i raczej ciężko będzie sprzedać stary kubełek. Czy nie lepiej byłby pozbyć się Bioflow, zakupić na jego miejsce mocny wewnętrzny filtr a w kubełku zostawić biologię? Koszt zakupu wewnętrznego niewiele ponad 100 zł, można spróbować sprzedać Bioflow, no i nie musiałbym kombinować jak upchnąć prefiltr w szafce. Minus takiej opcji jest taki, że Bioflow mimo wszystko wygląda chyba ładniej niż mechanik.