Skocz do zawartości

Nauzicca

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nauzicca

  1. - Jedna szafka w garderobie, + jedno akwarium w domu. 112 l/ 80 cm, żarówa z Ikei, kamienie z pola, piach i woda z głównego starego akwarium. Szkło po przecenie Brico i zakupione pod wypływem impulsu (znacie to uczucie po wypłacie, że możecie wszystko, nie? To był ten moment.) Tło czarne z resztek po arkuszu, który był kupiony pod duże akwarium. Filtracja w postaci aquaela 500 turbo, grzałka aquaela (chyba jakeiś 100w?). Ostre cięcia budżetowe w połączeniu w potrzebą umieszczenia "dzieciarni" w jakimś lepszym miejscu. Łączny koszt ok 300 zł. Na czarnym tle widać jeszcze jasne smugi po wyciskaniu wody, ale to, przy odrobinie szczęścia, wyschnie.
  2. Super! Masz może zdjęcia? Chętnie się przyjrzę
  3. I dokładnie to dziś zrobiłam Podoba mi się wydajność, ładnie obraca wodą nie robiąc pralki, do tego +za miejsce na ceramikę. Jestem zadowolona z rozwiązania
  4. Doraźnie otworzyłam pokrywę i zwiększyłam ruch tafli, obserwuję, że bardzo powoli, ale jednak chyba spada. Na wszelki wypadek tak jak ktoś w bliźniaczym temacie zamrażam butelkę, w razie gdyby jutro w południe potrzebna była szybka interwencja. Wentylatorki to jednak bardzo ciekawe rozwiązanie na przyszłość. sama nie podejrzewam siebie o takie zdolności, ale podpytam swoją połówkę, czy jest to wykonalne. Dzięki za podpowiedź!
  5. Masz rację, nie sprecyzowałam, ale tak, mówimy jak najbardziej o własnych ogórkach, nie kupnych. Takich spod szklarni, ale bez pryskania.
  6. 1. Nie mam możliwości dostawienia kubełka (brak miejsca - kotnik jest wciśnięty do garderoby). 2. Z tyłu od ściany jest sporo miejsca, gdzie (chyba) zmieścił by się filtr kaskadowy - jak go oceniacie? Czy doczyści dno? "Dzieciaki" nie brudzą bardzo, ale jednak rosną. 3. Jeśli nie kaskada, to może wewnętrzny aquael? Zazwyczaj bierze się pod rozwagę nadfiltrację, ale czy małym rybkom taka pralka nie zaszkodzi? Musiałby spełnić rolę jednocześnie mechanika i biologa... 4. Mam oczywiście dostęp do dojrzałej ceramiki - czy jest jakiś sensowny sposób, aby przenieść ją do zakupionego filtra i nie zabić bakterii? Woda i piasek pochodzą z tego samego, co ceramika, dojrzałego zbiornika. Zależy mi na możliwie szybkim starcie, bo maluchy siedzą w małym zbiorniczku. 5. Filterek, który widzicie na zdjęciu to jakieś starsze mikro, które można dowolnie wykorzystać, np generując ruch wody z drugiego końca. W tej chwili po prostu obraca sobie wodę i z całą pewnością nie wystarczy. Myślę, że zostawię go tam bez zbiornika, żeby spełniał się w życiu jako falownik. Kotnik powstaje w całości pod hasłem "ostra ekonomia", co pewnie widać (kamienie z pola, lampa z ikei, szkło z Brico po promocji :P), ale stoi w garderobie, jest dla maluchów i wiem że nie jest jakiś super wypaśny - ma on tylko spełniać normy. Oczywiście dojdzie grzałka, która chodzi teraz w kosteczce z maluchami. Co powiecie? Czy do ok. 100zł cokolwiek znajdę, czy jeszcze poczekać i doinwestować?
  7. Nauzicca

    Inkubacja?

    Gratulacje! Moja samica saulosi wyglądała bardzo podobnie inkubując. Jednak co do donoszenia pierwszego miotu, możecie się jeszcze zdziwić. Również nie liczyłam na "pozytywne rozwiązanie", a mała cholerka za pierwszym razem donosiła do końca i wypuściła w sumie 23 młodych, z czego nie przeżyła jedna sztuka.
  8. W ostatnich dniach panują całkiem poważne upały. Mimo różnych zabiegów (zaciemnianie pomieszczenia, wentylator na akwarium) temperatura wody potrafi podejść do 30 stopni. Jestem tym zaniepokojona, delikatna podmianka z chłodniejszą pomaga tylko na chwilę (drastyczne rozwiązanie, bo 30,7...) Czy rybom coś grozi? Póki co nie widzę, żeby zachowywały się inaczej, ale dręczą mnie obawy, że się w końcu poduszą. Jeśli istnieje realne zagrożenie, jakie macie pomysły/patenty na obniżenie temperatury? Grzałka jest ustawiona na min 25 i nie włącza się od dawna...
  9. Dziękuję wszystkim, którzy wypowiedzieli się w temacie i rozjaśnili mi co nieco! Szczególnie cenne było zapoznanie z polecanymi produktami i informacja o mrożonkach. Czy w obliczu tak zróżnicowanej diety jest sens dokładać im jeszcze parzonego ogóra? Zauważyłam, że obgryzają go sobie cały dzień i mają frajdę, a ogór to w większości woda, więc ryzyko przekarmienia chyba znikome?
  10. Fantastyczne światło. Witaj!
  11. Jaka jest właściwie strata z namaczania? Czy pokarm wtedy traci składniki odżywcze? Podałam swój granulat kiedyś bez namoczenia, sypnęło mi się obficie i wyraźnie widziałam, że te, które nachapały się najwięcej mają spore brzuszki i są mało ruchliwe, polegiwały przy dnie. Była chwila strachu, stąd też od tamtej pory moczę im ten granulat.
  12. Czyli podsumowując granulaty mięsne, czy będzie w porządku, jeśli będę podawać np. jako główny OSI Chilid + Naturefood Premium Color Plus? Czy polecacie połączyć coś z innego? Z tego co czytam pierwszy ma wysoką zawartość składników białkowych, zaletą drugiego jest spory przekór witamin i minerałów. Jeśli połączymy to ze wspomagającym trawienie czosnkowym D-ALLIO, oraz spirulinowym tropicalem w płatkach oraz... no właśnie. Podoba mi się łączenie różnych marek (urozmaicenie), ale tak: w Dainichi nie widzę składu, OSI SPIRULINA FLAKES zawiera mączkę rybną? koncentrat bialka? drożdze?! Czy to nie jest przypadkiem kiepski pomysł? Większość tych roślinnych pokarmów zawiera kolejne białka itd. Czy w takiej diecie wystarczy im roślin i spiruliny? Jak patrze na te zoologi to więcej niż pewne, że wyłączają lodówy na noc... Wcale by mnie to nie zdziwiło, wiec chyba jednak nie będę ryzykować. Dziwię się, że sama o tym wcześniej nie pomyślałam Oo.
  13. Dzięki, to dobry pomysł.
  14. Dzięki! Też mi się wydawało, że rozsądniej to wygląda po przestawieniu. Teraz tylko się modlę, żeby "chłopaki" się dogadały co jest czyje Na duży kawał serpentynitu będę polować, bo w tej chwili takowego nie posiadam. Marzy mi się taka skałka, tylko muszę też dostosować możliwości (w sensie, być w stanie go spokojnie podnieść i tam umieścić bez uszkodzenia szkła). Co sądzicie o kilku drobnych anubiaskach? Nurzaniec się nie sprawdził, ale taka drobnica tu i ówdzie, dla odbicia koloru...?
  15. Załączam dwa zdjęcia. Jak myślicie, który układ jest lepszy? Kamieni nie mam zbyt wielkich, niestety, ale na drugim starałam się stawiać bardziej na sztorc (w granicach bezpieczeństwa oczywiście - dostaję gorączki na myśl, że mogłabym stuknąć o szkło). 1 czy 2? A może inne pomysły? Swoją drogą - jak wy robicie takie piękne ostre zdjęcia? Moje wyglądają jak robione niebieskim, prześwietlonym tosterem, niezależnie od prób i światła
  16. Dziękuję za tak szczegółowe odpowiedzi! Zatem mięsne o poranku, na wieczór zielonka. Mrożonka +/- raz w tygodniu, zgodnie z zaleceniem czerwone robactwo ląduje w śmietniku. Z nature food myślę o tym: Naturefood Premium Color Plus M 50g | Pokarm wybarwiający dla ryb wszystkożernych. Czy ten konkretny jest w porządku? Do tego na początek omega one chilid. Mój mięsny granulat się kończy wiec to zamawiam od razu. Tropicala spirulinę posiadam jeszcze w sporej ilości, do tego może zamówię OSI, bo jest przystępne cenowo i na spokojnie przejdę. Czosnkowy biorę z miejsca. Artemii mam spory zapas mrożonej, oczlik wcinają maluchy, bo jest szalenie drobny i zawsze mam wrażenie, że zanim go zjedzą duże ryby, to on już jest wszędzie pomiędzy kamieniami i tam gnije Robią to Tylko się jeszcze upewnię - niektóre pływają przy dnie, wciągają piasek, po czym wypluwają i tak po całej długości akwarium - to normalne poszukiwanie pokarmu, prawda? Nie jest to na pewno kopanie norek pod kamieniami, dosłownie filtruje ten piasek.
  17. Chciałabym zweryfikować karmienie moich podopiecznych. Wprawdzie nic niepokojącego się nie dzieje ale w końcu - zawsze można lepiej. Bardzo proszę, podzielcie się wiedzą i doświadczeniem. Karmię płatkami - tropicalem ze spiruliną (spora szczypta rano), co drugi dzień dodatkowo (wieczorem) ochotka, artemia lub inna mięsna mrożonka (oczywiście wcześniej rozmrażam). Raz w tygodniu dostają granulat (Tropical chilid gran) - moczony przed podaniem. Również raz w tygodniu ogórek na patyku (sparzony). Raz w tygodniu głodówka (przy okazji podmianki). Obsada to 1+3 saulosi, 1+3 maingano, 1+4 afra hara. 1. Czy ilość/częstotliwość karmienia jest w porządku? 2. Wiem już, że ochotka to nie najlepszy pomysł. Czy oprócz solowca coś jeszcze jest "bezpieczne"? 3. W sklepach zoologicznych widzę raczej prawie wyłącznie tropicala, ale może macie jakieś źródło, gdzie zamawiacie "lepsze" pokarmy? Czy rzeczywiście jest różnica? W zdrowiu/ubarwieniu? Warto/nie warto? Jeśli istnieje coś super, chciałabym im to dać, ale wolę coś sprawdzonego, żeby zbytnio nie eksperymentować. 4. Wszystkie ryby zgodnie zachowują się, jakby był wiecznie głodzone. Znacie to - wchodzisz do pokoju, a one łojełoje jesteśmy takie głodne i pływamy przy otworku do karmienia, alarm, alarm, podejdź człowiek i daj coś (ach te komunikaty niewerbalne). Czy to normalne, takie żebractwo? Boję się przekarmiać, ale nie chcę też ich zamorzyć głodem... 5. W kotniku (112 l) mam malutkie sauloski i hary. Wyczytałam, że malutkie ryby karmić trzeba 5x dziennie? Ale... do kiedy? Starszaki mają już ok 1,5-2 cm, zaczęłam karmić je 3 razy i zmniejszam. Czy to nie za szybko? Pozdrawiam
  18. Witam wszystkich bardzo serdecznie. Podczytuję forum już od dłuższego czasu, jednak nigdy nie pisałam. Chyba czas to zmienić i zacząć uczestniczyć bardziej aktywnie Naturalnie bardzo chętnie przyjmę dobre rady od bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów, bo w końcu dobro podopiecznych na pierwszym miejscu - jednak zaznaczam, iż żadną profesjonalistką nie jestem i mimo wielu przygotowań mogłam coś przeoczyć. Zbiornik wystartował wiosną tego roku. Moje akwarium ma 240 l (Juwel), 120 cm długości. Piasek (granulacja bardzo różna, chociaż ryby kopią aż miło to zastanawiam się nad drobniejszym), serpentynit (o szalonej wartości 9,70 zł). Obsada: 1 +3 saulosi (okazało się, że "coral" - chociaż będę mieć do Was pytanie w tej kwestii); 1+3 maingano (kupione w haremie - trzymam kciuki, żeby nie było to 2 +2) oraz 1+4 afra "hara". Zostały zakupione od łódzkiego hodowcy za pośrednictwem porządnego poznańskiego sklepu zoologicznego (choć na sklepy zoo mam zazwyczaj po prostu alergię - no, ale ten jest naprawdę w porządku. Nazwy nie podaję, bo brzydko tak od razu reklamować ) W zbiorniku, po początkowych "porządkach" panuje względny spokój. Panowie saulosi i afra objeli rewiry na dwóch różnych końcach akwarium. Jedna z pań saulosi trzyma w szachu resztę. Wszyscy zgodnie ignorują maingano. Jeśli ie jest to przerybienie, to nic nie dodaję i nie ruszam, póki żyją zgodnie. Najbardziej drastyczne wydarzenie jak do tej pory miało miejsce między dwiema samicami saulosi, z których jedna przypłaciła to utratą połowy ogonka. Od tamtej pory podporządkowała się "koleżance". Z danych technicznych (tym zajmuje się raczej mój partner, wiec nieścisłości wybaczcie) : filtr wewnętrzny, mechaniczny, który był w zestawie Juwela 1000 l/h. Do tego filtr biologiczny hydor 350. Świetlówki 12 h dziennie (okrzemka...) biała i niebieska. Grzałka Juwel 200 Watt. Wystrój raczej surowy, zastanawiam się nad dodaniem tu i ówdzie anubiasów. Miałam już swoją przygodę z nurzańcem, ale pyśki roznosiły go w drobny mak. Walczymy też z okrzemką, która powolutku, powolutku ustępuje. Karmię tropicalem ze spiruliną (szczypta rano), co drugi dzień dodatkowoochotka, artemia lub inna mięsna mrożonka (oczywiście wcześniej rozmrażam). Raz w tygodniu dostają granulat - moczony przed podaniem. Również raz w tygodniu ogórek na patyku Raz w tygodniu głodówka (przy okazji podmianki). Podmieniam raz w tygodniu ok 20 % wody (czy to nie za mało?). Ponieważ miałam wysyp okrzemy przez jakiś czas robiłam to 2x w tygodniu. Teraz wróciłam do systemu raz na tydzień. Jako element walki z okrzemką zaraz po nurzańcu i doświetlaniu nabywał sześć sztuk ślimaków military helmet. Wszystkie żyją tam do tej pory, a ja trochę nie wiem, co z nimi począć - zostawić, wyjmować? Ryby je ignorują. Pyśki nie są w ogóle płochliwe. Raczej powiedziałabym w drugą stronę - w stosunku do ręki zachowują się jak małe piranie Karmienie czy nie, zawsze na wszelki wypadek skubnę łapę, a nuż coś poleci? Ich obserwacja jest źródłem radości, to niezwykle interaktywne stworzenia, niektóre sztuki mają wybitne parcie na szkło. Czasami odnoszę wrażenie, ze poznają osoby (wtf?) Chowają się przed gośćmi, bezbłędnie za to rozpoznają karmiciela Chociaż nie wykluczam, że to ostatnie to moja własna interpretacja. Wiem, że wystrój nie powala, ale pomiędzy tymi kamieniami jest sporo korytarzyków i dziur, gdzie pyśki się chowają, kopią itd. Nie chciały tego robić akurat teraz, jak tylko ktoś wchodzi do salonu to wychodzą się "bawić". Cóż, podsumowując - witam się ładnie ze wszystkimi i mam nadzieję na owocne dyskusje i wymianę doświadczeń. Chętnie też posłucham sugestii, co poprawić (np., czy karmienie tak jak teraz to nie za dużo?).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.