-
Postów
854 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
176O greghor
- Urodziny 24.05.1975
Informacje o profilu
-
Lokalizacja
Ruda Śląska
-
Moje akwarium
648l - Placidochromis phenochilus Mdoka White lips, Aulonocara Mamelela, Cynotilapia afra Cobue, Protomelas taeniolatus Boadzulu red, Labidochromis caeruleus yellow
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
Te są dostępne - zamierzam kupić max 2-3, tylko się zastanawiam które. ps. mam mieszaną obsadę, a poza tym z doświadczenia wiem, że karmienie jednym pokarmem nie jest dobre. Mrożonki biorę ze sprawdzonego źródła i nigdy nie miałem do czynienia z problemami o których napisałeś.
-
Od kilku lat karmię swoją obsadę dedykowanymi dla Malawi pokarmami Nature Food/ Dainchi/ Osi oraz raz w tygodniu mrożonkami. Ostatnio z oferty sklepu z którego kupuję Dainch zniknęło, więc postanowiłem urozmaicić dietę o pokarmy naturalne jak w tytule. Dostępne mam: 1. Tubifex liofilizowany 2. Kryl Antarktyczny Liofilizowany 3. Gammarus suszony 4. Larwa jedwabnika suszona 5. Larwa mącznika suszona 6. Ochotka liofilizowana 7. Stynka suszona (małe rybki, to chyba nie pod moją obsadę) 8. Artemia bezszypułkowa (to chyba będzie za małe) 9. Artemia Liofilizowana 10. Dafnia suszona (rozwielitki, pamiętam, że karmiłem nimi ryby w latach 80-tych ) Chciałem zapytać czy macie doświadczenie z tymi pokarmami i które polecacie. Moja obsada: Placidochromis phenochilus Mdoka White lips, Aulonocara Mamelela, Cynotilapia afra Cobue, Protomelas taeniolatus Boadzulu red, Labidochromis caeruleus yellow
-
Mdoki jak i pozostałe gatunki u mnie, są potwierdzeniem często tu powtarzanej opini, że warto kupować ryby dobrej jakości, ze sprawdzonych źródeł. Żywa reklama znanego importera z okolic Zielonej Góry/ Gorzowa. Nawiasem mówiąc od pewnego czasu zaczął się wybarwiać samiec ostatniego już niewybarwiobego gatunku. Mam nadzieję, że wielkość Mdok i temperament Afr mu w tym nie przeszkodzą i docelowo to właśnie będzie najpiękniejsza ryba w moim zbiorniku.
-
Po lewej stronie akwarium w końcu pojawiła się docelowa sterta kamieni + roślinka. Z tej okazji wstawiam film. Jeśli są na forum jakieś zasady co do długości filmu i je zlamalem - dajcie xnac postaram się zrobić krótszy. 20220310_001218.mp4
-
🐠🐟 [112L] - Malawi Optiwhite 🐟🐠
greghor odpowiedział(a) na Szkodziu temat w Przedstaw się i swoje akwarium!
Na zdjęciach publikowanych w sobotę był odbojnik do drzwi, wczoraj już go nie było. Nie boisz się, że jeśli ktoś wejdzie zbyt "zamaszyście" do pomieszczenia z akwarium ulegnie ono uszkodzeniu? -
Przed zarybieniem akwarium miałem tutaj kategoryczne ostrzeżenia przed łączeniem mbuna z non mbuna. Na forum króluje dogmat, że jedyny gatunek mbuna który może być łączony z non-mbuna, to yelow. Chodziło o żywienie i agresję. Jak dla mnie to są jakieś uprzedzenia, prawdy objawione. Może tak w pewnych przypadkach jest, ale jeśli dysponuje się odpowiedniej wielkości zbiornikiem i odpowiednio dobierze obsadę, to mix jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Ryby dobrze się uzupełniają, bo zajmują w zbiorniku różne strefy. Poprzedni post był o tym, że pokarmowo jest ok. Może ja też nieco nieskładnie go napisałem . Mam na myśli to, że żaden gatunek nie jest głodzony, żaden też nie jest nadmiernie masywny. Ryby gatunków dodanych jakieś pół roku temu urosły bardzo szybko. Czytałem ostatnio trochę forum i było kilka tematów "żywieniowych", gdzie poruszane był dobór pokarmów tonących z odpowiednią prędkością, aby "zadowolone" były zarówno gatunki pobierające pokarm z toni, jak również te "zamiatające" dno. U mnie istotne jest też zróżnicowanie wielkości, choć szczere mówiąc jeden "mięsny" pokarm kupiłem za mały. Wolałem opisać to w swoim wątku, bo jak dla mnie rozpatrywanie żywienia w oderwaniu od konkretnej obsady nie ma sensu. Dodam jeszcze w tym miejscu, że jeśli chodzi o mbunę tzw. mięsożerną - u mnie to yelow i afra, pamiętać należy, że to nadal mbuna. Jadłospis tych gatunków powinien zawierać elementy roślinne. Jeśli chodzi o agresję - ryby dogadują się całkiem dobrze. Są cały czas interakcje wewnątrzgatunkowe, a także na linii samiec aulonocary - mniejsze mdoka white lips, ale generalnie wszystko przebiega bezkrwawo. Od początku istnienia akwarium (w marcu 2 lata) nie miałem ani jednego zgonu wynikającego z agresji. W najbliższym czasie czekają mnie redukcje. Yelow mam 9 sztuk, chce to zredukować do max 5-6. Zarówno yelow, jak i samiczki wszystkich pozostałych gatunków z wyjątkiem Protomelasa taeniolatus Boadzulu red już inkubowały. Przeżywalność młodych narodzonych w akwarium występuje tylko u afry, gdzie też muszę zmniejszyć ilość ryb. W tej chwili są 2 w pełni wybarwione samce, 2 już dorosłe ale wybarwione dyskretnie, co najmniej 7 samic. Jeśli ktoś kto ma możliwość osobistego odbioru na Śląsku, ma warunki i chciałby przygarnąć harem Cynotilapia afra Cobue, to jestem otwarty. Zaznaczam tylko, że wszystkie samce są już urodzone u mnie w akwarium. Zastanawiam się też, czy nie zredukować white lips, ale w tym wypadku na pewno chodzi tylko o samce. Kiedyś pisałem tu, że mam układ 5+5, ale choć nie jestem tego pewien na 100% mam zaledwie 2-3 samiczki. Jeśli ktoś ma sposób na kategoryczne osądzenie płci white lipsów, to chętnie skorzystam
-
Na etapie zakładania akwarium i planowania obsady, kilka osób odradzało mi łączenie afry z nonmbuną nie tylko ze względu na agresję, ale też żywienie. Nie sprawdziło się to. Myślę, że jeśli obraz życia mojego akwarium ma być pełny, pokuszę w tym poście się opis sposobu karmienia. Karmię raz dziennie, zawsze wieczorem, oprócz tego raz na tydzień - 10 dni robię rybom głodówkę. Podstawowe pokarmy (nr 1 i 2) podaje łącznie i co drugi dzień. Podaje je łącznie, gdyż pokarm dla ryb mięsożernych i wszystkożernych jest większy i pada łupem największych ryb w moim zbiorniku. Mbuna (afry i yelow) skazane są na pokarm dla ryb roślinożernych. Moje pokarmy: 1. Premium Cichlid Plant - M, dla ryb roślinożernych powyżej 7cm - pokarm podstawowy 2. Premium Cichlid - L, dla ryb mięsożernych od 12cm - pokarm podstawowy 3. Dainichi cichlid ultima krill, small 3mm - pielęgnice mięsożerne i wszystkożerne - pokarm dodatkowy 4. Dainichi cichlid veggie delux (wodorosty i spirulina), small - pielęgnice roślinożerne - pokarm dodatkowy 5. Dainichi cichlid color supreme (spirulina i krill), small - pielęgnice mięsożerne i wszystkożerne, pokarm wybarwiający 6. Dainichi cichlid color fx (cyclops & krill), baby - pielęgnice mięsożerne i wszystkożerne, pokarm wybarwiający 7. Hikari Vibra Bites - pokarm uzupełniający i podawany raz na 2-3 tygodnie 8. HS Aqua Cichlid pellets - pokarm który zakupiłem w tym samym miescu co ryby i jako jedyny zupełnie się nie sprawdził - moje ryby nie chcą go jeść Poza tym podaję też czasem (max raz na miesiąc) mrożonego cyklopa, mrożone krewetki i żółtko jajka na twardo.
-
Mało informacji tu jest podane, a czasem coś pozornie bez znaczenia ma znaczenie kluczowe. Za pogorszenie parametrów mogą odpowiadać jakieś zalegające zwłoki, ale warto zastanowić się czy przyczyna podwyższonego No2 nie leży gdzie indziej. Np. Nie wiem czy tak jest teraz, ale kiedyś promowane było trzymanie w akwarium były Malawi świderków. Przekopywanie piasku itp. argumenty niby to miało. Myślę, że to błąd. Wprawdzie to małe stworzenia, ale jednak stworzenia, więc spożywają, metabolizują oraz co gorsza wydalają. Zawsze myślałem, że miałem tych świderków w akwarium wcale nie tak dużo, starałem się też je ręcznie wybierać. Ile ich było przekonałem się dopiero przy likwidacji akwarium - na powierzchni dnia 150x50 było ich setki, dlatego przy obecnym akwarium od świderków trzymam się z daleka, bo rzeczywiście czasem przed podmianą No2 wprawdzie było 0, ale No3 - 80. Pomysł z wypłukiwaniem syfu spomiędzy kamieni jest bardzo dobry, ale nie wiem czy nawet odpowiednio skierowany wylot z wewnętrznego da radę. Ja radzę sobie w ten sposób, że przy podmiance napełniam akwarium wężem ogrodowym. Woda ma dość mocne ciśnienie, więc na początku dolewania kieruje strumień pomiędzy kamienie. Zalegający tam syf przenosi się na powierzchnie piasku, gdzie dość łatwo można go wężykiem usunąć. Pomimo tego, że przed podmianą na piasku nic nie widać, to wylatuje tego zawsze dość sporo. Ryb mam więcej niż Piotriola sugeruje. Filtracje tylko w tle, a nie żadne wynalazki hydrauliczne promowane na tym forum. Podmiany raz na miesiąc. Parametry wody w najlepszym porządku - No2-0, NO3-10 przed podmianą.
-
Jeśli chodzi o psa, to akwarium nie jest on zupełnie zainteresowany. Co innego kotem. Na przykład uwielbia jego pokarm. Po pół roku, w ciągu jednego dnia nauczył się też wchodzić na poddasze, choć wcześniej na maxa go to przerażało. Poza tym pies to sznaucer miniaturowy, nawet jakby chciał, to dla akwarium nie jest zagrożeniem. @bojack to już jest to większe, docelowe akwarium. Większego mi nie trzeba. Okrągłe otwór do karmienia (średnica około 10cm) zostawiłem na moment otwarty, to kocur za moment już z niego pił. Wsadził pyszczek, to włoży i łapę, na pewno będę na to uważał.
-
Tym razem kilka słów na temat życia nie "w" , a "na" akwarium. Przygarnęliśmy do domu nowego zwierzaka - kocura Ernesta. Po jakimś tygodniu bardzo zainteresiwal się akwarium, a zwłaszcza tym co w nim pływa. Od góry się nie dostanie - plexi o grubości 10mm, a otwory do karmienia zasłonięte lampą Led. Niestety Ernest jak widać atakuje szyby. Czy coś im grozi od jego pazurów? Chodzi mi o zarysowania itp. Jak myślicie - czy to zainteresowanie mu przejdzie, kiedy się zorientuje, że posiłku z tego nie będzie?
-
Nie dawałem foty całości, bo w wolnej chwili planuje jeszcze popracować nad lewą stroną. Narazie widać tam wylot mechanika, a docelowo ma być on zakryty.
-
Obsada spisuje się ok. Cały czas się coś dzieje, ale nie ma ofiar śmiertelnych. Wrzucam kilka zdjęć. Pierwszy z nowych gatunków - Protomelas taeniolatus Boadzulu red rozwija się bardzo dobrze. Z 5 sztuk, jedna jest wyraźnie większa, ale ciężko wyczuć na ten moment jaki ma rozkład płci, bo również u tych mniejszych czasem widać czerwone przebarwienia na końcówkach płetw. Co odróżnia tą największą sztukę - nigdy nie widziałem u niej "długich odchodów". Mniejszym sztukom natomiast zdarza się to notorycznie. Na jednej z fotek (foto widać takie "kupsko". Szczerze mówiąc czasem się zdarza, że odchody mają i kilkanaście cm. Na początku trochę mnie to martwiło, próbowałem coś pozmieniać w diecie - np. przez tydzień karmiłem wyłącznie "roślinnie" - nic to nie zmieniło. Cztery mniejsze sztuki Boadzulu tak mają, ale oprócz tego rosną i zachowują się normalnie. Jeśli chodzi o Labidochromis caerulus yellow byłem przekonany, że mam 8 sztuk, a jednak jest 9. Najmniejszy przez pierwsze kilka tygodni widocznie w ogóle nie wychodził z kamieni. Teraz już pływa normalnie, ale jest wyraźnie mniejszy, ma też inny - bladszy kolor. Zachowań damsko - męskich u tego gatunku na razie zupełnie nie zauważyłem. Placidochromis phenochilus Mdoka White lips regularnie podchodzą do tarła. Trzy samce są wyraźnie większe od innych ryb. Zauważyłem ciekawą rzecz - alfa ma stale i wyraźnie czerwone usta. Śmieszna sprawa, bo wygląda to jakby miał swoje "wary rozciągary" pociągnięte czerwoną szminką. Przez jakiś czas myślałem, że to jest efekt ciągłych walk. Teraz myślę jednak, że chodzi tu o co innego. Alfa praktycznie nie musi walczyć - pozostałe samce nie stają z nim w szranki, a raczej rywalizują między sobą. Nie wiem - może ma to związek z hormonami? Mocno czerwone usta ma tylko samiec alfa, który stale jest w trakcie tarła lub zachęcania do niego. U pozostałych samców czerwony kolor na wargach jest znacznie mniej widoczny. Jestem ciekaw czy inni właściciele tego gatunku mają podobne obserwacje. Samiec Aulonocary mamelela to cały czas najbardziej efektowna ryba w akwarium, ale niestety obrał sobie teren w tylnej części zbiornika i jakby teraz go mniej widać. Jest to praktycznie jedyna ryba w moim zbiorniku, która ma interakcje międzygatunkowe. Cały czas gania samice i mniejsze samce White lips, czasem próbuje się też stawiać do większych samców, ale raczej jest przez nich ignorowany. Kiedy White lipsy mają tarło, próbuje się zbliżyć i pewnie pożywić, ale alfa White lips potrafi mu wtedy pokazać miejsce w szeregu. Oprócz tego sam regularnie podchodzi do tarła. Cynotilapia afra Cobue to jest jedyny gatunek w którym młode potrafią się uchować w akwarium. W obecnym wystroju jest znacznie mniej kryjówek, ale afrom to niestety nie przeszkadza i jak się dobrze przyjrzeć to młode są widoczne. Ze startowej obsady zostały 3 samice, z czego jedna urosła bardzo duża. Mam wrażenie, że ta samice nie podchodzi do tarła, natomiast pozostałe, jak również samice z "drugiego pokolenia" cały czas są wycierane. Do tarła podchodzą oba prawie w pełni wybarwione samce - z drugiego pokolenia. Wydaje mi się, że mają one na ten moment ok. 8cm. Przy podobnej długości ich ojca, z akwarium musiałem wyłowić drugie samca. Teraz nie ma jeszcze tej konieczności. Obserwuje cały czas sytuację i jeśli zajdzie taka potrzeba zostawię układ jednosamcowy. W przeciwieństwie do starszego pokolenia, tym razem samce obrały sobie terytoria bardzo blisko siebie - prawie na środku akwarium. Widać to na foto 2. Po lewej stronie akwarium mam usypane gruzowisko, ale w te kamienie samce afry nie wchodzą - tam raczej siedzą inkubujące samice oraz yelow (foto 5). Niestety z tego co widzę jeden z osobników 4-5cm to też będzie chyba samiec... Mam pełną świadomość, że następuje u mnie w zbiorniku "chów wsobny", dlatego młode nie opuszczą zbiornika, choć mógłbym np. zrobić już w tej chwili 2x układ 1+4 5 gatunków to sporo, ale myślę że na korzyść układu u mnie przemawia to, że tylko dosłownie kilka ryb jest relatywnie dużych - większych niż 15 cm. Obsada jest też tak dobrana, że im większe ryby tym spokojniejszy mają charakter. W miarę dorastania zaburzy ten stan Boadzulu, ale na ten moment schodzi z drogi większym od siebie gatunkom. Malawi mix mbuna +non mbuna wbrew obawy wielu - działa wiec ok. Nie mam też problemów z parametrami wody.
-
Zdecydowałem się jednak uzupełnić obsadę o dodatkowe dwa gatunki. Obecnie mam 2x mbuna + 3x nonmbuna: - Placidochromis phenochilus Mdoka White lips 5+5 - Aulonocara Mamelela 1+3 - Cynotilapia afra Cobue 2+6 + 2 niezidentyfikowane - Protomelas taeniolatus Boadzulu red - 5szt około 5-6cm - Labidochromis caeruleus yellow, 8szt, około 4cm
-
Otrzymałeś właściwe odpowiedzi. Padły one w potach: 2, 22, 23. Problem w tym, że nie takich odpowiedzi oczekiwałeś. Nie możesz mieć pretensji, że ktoś odpowiada Ci wg swojej najlepszej wiedzy. Napisałeś na początku, że zdarza się wyleczyć ryby z takich obrażeń. Według mnie możliwe to jest w bardzo nikłym odsetku przypadków. Co gorsza, nawet jeśli udałoby się taką rybę wyleczyć, to bardzo wątpliwy jest jej bezproblemowy powrót do akwarium. Najbardziej prawdopodobny scenariusz, to kolejne pobicie i kolejne leczenie... Dlatego - w takich przypadkach rzeczywiście najlepszą radą jest zakończenie męczarni takiej rybki. Myślę, że tu jest ważna inna kwestia - pomimo wyciągania kolejnych poturbowanych osobników, temat jest powtarzalny. Myślę, że przede wszystkim musisz przemyśleć przyczyny takiego stanu rzeczy. Rację masz w jednym - to jest Twój zbiornik i Ty najlepiej go znasz. Zamiast ubolewać, że nikt Ci nie pomógł wygrać przegranej sprawy, sam powinieneś spróbować naprawić sytuację. To nie dotyczy ryb, które już stracileś, ale tych które jeszcze w Twoim zbiorniku pływają. Jeśli nie zrobisz nic, będą kolejne zgony. Ja straciłem kilka ryb w wyniku pobić w poprzednim zbiorniku. Wynikało to z niewłaściwego doboru jednego z gatunków do wielkości zbiornika. Na przestrzeni 5-6 lat w gatunku agresora z 7 startowych ryb (być może 8 już nie pamiętam) na koniec został 1 samiec. Równocześnie było kilka ofiar w innych gatunkach i jedna nieudana próba dodania nowego gatunku. Wnioski zostały wyciągnięte i w nowym akwarium inaczej dobrałem obsadę - nie ma strat spowodowanych pobiciem. Chociaż forum mówiło co innego, być może znowu niedługo powie co innego, ale to już temat na inny wątek xD
-
W ostatnich dniach w związku z przeprowadzką, byłem zmuszony zrestartowac akwarium. Zmienił się wystrój, zmieni się też strona techniczna, bo zamierzam pozostawić na stałe tylko filtr za modułem BTN. Mocniejsza pompa chwilowo pozostała w akwarium z małą gestą gąbką na wlocie, ale docelowo zostanie wyjęta. Niestety przeprowadzki nie przeżyła jedna ryba - dominujący samiec afry. Po wyjęciu wszystkich kamieni , w zbiorniku została praktycznie jedna możliwość ukrycia się- za jednym z elementów tła. Nie wiem jak afra tam wpłynął, ale zorientowałem się że go nie ma, kiedy wyjąłem całą obsadę a dla niego było za późno. W nowym wystroju zlikwidowałem to miejsce. Afr mam teraz 12, w tym conajmniej dwa młode samce. Zobaczę co się z tego wyklaruje...