Witam
Temat postu sugeruje iż dyskusja miała być na temat całej non-mbuny, zeszło jednak na aulony.
Sam u siebie mam baniak 170*60*60, a w nim:
1+3 s. fryeri
3+7 a. baenschi
3+7 c. borleyi kadango
3 nadprogramowe p. electra
Docelowo będą TYLKO trzy gatunki (electra out).
Z każdego podstawowego gatunku wybarwił mi się już samiec. Na co dzień nie ma jednego dominanta w zbiorniku. No może trochę fryeri pogania innych, ale teraz już nawet samiec kadango - najpóźniej wybarwiony potrafi mu się postawić. Jednak dochodzi do tarła sciaenochromisów - 70% długości zbiornika jest jego!
Gdy zarybiałem akwarium myślałem nad większą liczbą gatunków, ba! nawet tu na forum o to pytałem. Dzięki Bogu posłuchałem Waszych rad ... 3 gatunki i basta!!!
600l - 26 rybek z czego największe mają około 12cm a zbiornik wydaje się mały ... Czasami gdy fryeri prześpi jestem w stanie zaobserwować jak zadziorne potrafią być aulony czy borleyi w stosunku do innych przedstawicieli własnego gatunku. Ale każdy spór i przepychanka "przycicha" gdy na horyzoncie pojawia się "Niebieski" Ten to potrafi się rozpędzić
Reasumując - z mojego skromnego punktu widzenia, podpartego własnymi kilkumiesięcznymi obserwacjami baniaka u siebie jak i w MKA skłaniałbym się do tego iż dla non-mbuny minimum to 375l (150*50*50) gdzie długość robi największą robotę.
Nie wyobrażam sobie nawet już na obecnym etapie wzrostu moich pupili większej ich liczby w tym baniaku.
Ps. Cały czas traktuje electry jako nieobecne. Raz że są najmniejsze - mają od 3 do 4,5cm, a dwa to jak tylko będzie można rozpoznać płeć przynajmniej u ewentualnego dominanta rybki przenoszone są do nowego domku