
goranr
-
Postów
15 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez goranr
-
-
Nie ma sprawy
z przyjemnością pomogę
-
Pielęgnic żadnych, pielęgniczki i owszem. Nie będę wymieniać gatunków bo by się litania zrobiła, a nie o to chodzi. Ogólnie apistogrammy, a do tego czasami jakieś wypełniacze z tych samych biotopów. Była też przygoda z tanganiką, ale tą mniejszą
.
Nie mam bezpośredniego odniesienia zachowania do ryb z Malawi ale po opiniach, które krążą można dojść do wniosku, że nie ma to większego znaczenia jaki kontynet. Odłów traktuje się z reguły podobnie. Co do zachowania ryb to jak to przy cichlach
co ryba to charakter i proces aklimatyzacji się różni (swobodne zachowanie obserwowałem po 3/6 miesiącach od wpuszczenia do zbiornika, ale to też nie jest regułą). Jeżeli chodzi o przechodzenie z żywego na mrożonki to też rożnie, ale większość daje się przekonać (chociaż miałem m.in marudne bitaeniaty, które mrożonki olały kompletnie i jechały na żywym).
Jak chcesz jakieś szczegóły to zapraszam na PW. Nie ma co rozwalać tematu to raz, nie bardzo wiem jak szczegółowych informacji oczekujesz to dwa.
-
Żadne ogólnorybne
po prostu inny biotop (Ameryna Południowa).
Pewnie, że można tylko zamiast haremów 1+1/2/3 masz haremy 1/2+/2/3/4/5 i mniej problemów z wodą. To nie akwarystyka morska żeby była jakaś przepaść
.
-
Doszło do małego nieporozumienia
:
1. z cudakami chodziło mi o Fxx, a nie F1
2. Pokolenie F1 jest napewno łatwiejsze w hodowli, a cała reszta to już ocena subiektywna. Fakt faktem, że każde następne pokolenie po odłowie, odchowane w warunkach hodowlanych będzie słabsze genetycznie (sztucznie podnoszona przeżywalność)
Oczywiście masz ze wszystkim rację tylko po prostu się nie zrozumieliśmy
więc prostuję.
Pozdrawiam.
-
harisimi ryby z odłowu są silniejsze od tych hodowlanych cudaków
i mają o wiele lepsze geny. Jeżeli trafiłeś na słaby odłów to znaczy, że ryby nie przeszły odpowiedniej kwarantanny (czyt. nie odpoczęły po podróży).
Ja od lat w akwariach mam ryby z odłowu (akurat nie pyszczaki) i staram się nie mieszać ich z rybami pochodzącymi z hodowli. Pasożyty, różne dziwne choroby ... jedno będzie odporne, a drugie może nie być więc po co sobie komplikować życie.
Jeżeli mieszam to dopiero po kilkumiesięcznej aklimatyzacji gdy już w pełni przejdą z żywego na mrożonki (a nie zawsze się to udaje) i nie mają żadnych dziwnych objawów.
Co się tyczy parametrów to muszą być STABILNE.
Do tego dochodzi czynnik minimalizowania stresu- postaw się na miejscu ryby ... pływasz w wielkim akwenie potem walą Cię do siaty, boksu, a następnie do samolotu. Zanim ryby trafią do Ciebie to jeszcze naście razy zmienią miejsce zamieszkania. Ryby z odłowu z reguły są bardzo nerwowe więc ważne jest aby ich niepotrzebnie nie stresować (odpowiedź na pytanie odnośnie łączenia). Fajnie by było do tego odpuścić sobie mocne światło etc. i dużo dużo obserwować.
flaczak czy zrobią czy nie to Ci nikt nie zagwarantuje
... na pewno przysporzą dużo zbędnego stresu.
-
Czyli ja 1 kg, Yaro i nabe reszta do podziału jak już się tam ugadacie między sobą. Yaro optujesz na takie rozwiązanie ;>?
Nabe oczywiście wiem, że można mrozić (w końcu tak przechowuję kulki karpiowe
) ale dochodzi też aspekt finansowy, ponieważ ostatnio się wyzerowałem kupując obiektyw, a żyć trzeba.
-
-
-
-
-
Może rozwiązać problem chociaż trochę pomoże sytuacja podpatrzona w innym biotopie ale też rozchodzi się o kolor czerwony.
Otóż kilka osób w trakcie wypadu po ryby (apistogrammy) do jednego z niemieckich hodowców zauważyła, że w jego akwariach młode osobniki (te u których w formie dojrzałej kolor czerw. występuje) posiadają już ładnie wybarwione czerwone kolory mimo, że inne są albo nie widoczne wcale albo bardzo blade. Żeby było ciekawiej okazało się, że niektóre pielęgniczki nie posiadające we właściwej formie koloru czerwonego (posiadały żółty, pomarańcz etc.) posiadały go u tego hodowcy. Zapytany czy to jakaś odmiana barwna odpowiedział, że żadna odmiana, po prostu artemia, artemia i jeszcze raz artemia.
Drogą dedukcji można by wywnioskować, że red topy to tak naprawdę orange topy, a swedeny to po prostu wyselekcjonowane "orange top". Po późniejszej odpowiedniej diecie nijaki pomarańczowy zmienia się w piękny czerwony.
O konsekwencjach takiej diety pisać nie trzeba. Albo kolor albo zdrowie.
Oczywiście to taka tylko moja wolna myśl. Badań na ten temat nie przeprowadziłem, ale jak dla mnie to się to układa w logiczną całość.
-
Była taka inicjatywa kiedy nie mieliśmy normalnego obrotu. Brak dostępności tego pokarmu wynika (niby) z unijnej papierologii. Przez pewien czas ktoś sprowadzał to normalnie i sprzedawał w sklepie, myślę że mozna naciskać na sklepy tak długo aż ktoś w końcu zacznie to rosprowadzać w cywilizowany sposób.
Z tego co ja się ostatnio dopytywałem to już papierkowych problemów nie ma. Natomiast problem jest w tym, że aby to się dystrybutorowi opłacało (czyt. żeby koszty+marża były do przełknięcia przez normalnego zjadacza chleba) to trzeba sprowadzić cały kontener, a taka przyjemność to koszt pół bańki (czy ćwierć, już nie pamiętam dokładnie) tylko wyleciało mi czy w pln czy w $. Mniejsza o to ile dokładnie, po prostu tyle, że nikt nie chce (nie ma?) wyłożyć takiej kasy.
Proszę nie brać tego jako prawdę objawioną, po prostu taką wersję usłyszałem od osoby siedzącej w tym temacie (czyt. pracującej w biznesie akwarystycznym).
Dlatego wg. mnie mój pomysł jest sensowny. Wiadomo, że przepłacimy ale no wiecie .... jak tu odmówić swoim podopiecznym takiego pokarmu ? No nie da się ^^
-
To mój pierwszy post więc witam serdecznie.
Może to jest myśl żeby jedna zaufana osoba z forum zebrała kaskę od zainteresowanych, zamówiła z USA pokarmy w dużych paczkach i potem rozesłała po Polsce? Ja bym się z chęcią pisał na taki rodzaj transakcji.
Bo czekać aż dystrybutor sprowadzi to możemy i przez następne lata.
Easy Carbo jako sposób na glony
w Glony
Opublikowano
Widać, że to forum miłośników malawi, a nie roślinniaków
.