Witam wszystkich po raz pierwszy na forum i z góry proszę o nierozpatrywanie tematu w kontekście debiutu, ponieważ jak widać temat kontrowersyjny i dziwny, a zatem ciekawy i chciałbym żeby potraktowany został poważnie a doświadczenie z malawi powiedzmy, że po prostu już jest:)
Do rzeczy: przez 2 lata byłem święcie przekonany, że posiadam harem Socolofi 1+4. Jednak ostatnio zauważyłem, że domniemany samiec nosi ikrę i sytuacja ta zdarzyła się 2x, czyli na 100% wszystkie z posiadanych ryb nosiły ikrę. Sytuacja tym bardziej dziwna, iż "samiec" wykazuje wszystkie cechy samca łącznie z zapładnianiem przez niego ikry (tak tak podglądało się...;]), z tym że cechy te nie są stosunkowo silne- dosyć słaby terytorializm, słabo goni samice, chociaż elongatusowi, jak trzeba, potrafi się postawić. Jeżeli chodzi o budowę, trochę większy, masywniejszy od pozostałych, dużo atrap jajowych, jednak płetwy zaokrąglone i niespecjalnie wydłużone. Istotny może być fakt, że każda z nich wypluwa ikrę po kilku dniach.
I TERAZ: CZY może z braku samca, najsilniejsza samica bohatersko została transwestytą, CZY muszę odstawić leki, których nie biorę, CZY mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem samca cioty, który dodatkowo żeby wzmocnić tą pozycję wpadł na oryginalny pomysł noszenia ikry, robiąc z siebie pośmiewisko na całe akwarium?
Końcówka średnio poważna ale liczę na opinie z waszej strony, może ktoś już się z tym spotkał, słyszał, czytał, a może każdy ma taka sytuacje w akwarium a ja niedoinformowany robię aferę, nie wiem
Chyba wszystko, pozdro!