Skocz do zawartości

Dawidziak

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

10
  1. Wodę podmieniam raz na tydzień, około 20% a filtry płukam co 2 tyg. w podmienianej wodzie akwariowej.
  2. Czyli podsumowując Wasze wypowiedzi, przyczyną moich problemów jest za słaba filtracja biologiczna? Wybaczcie może i śmieszne pytanko, ale jak kiedyś gdy nie było kubłów itp. nawet testów do wody, możliwa była w ogóle hodowla pyszczaków? Dr Pawlak z Torunia od którego kupowałem ryby twierdzi że taki poziom azotynów na pewno nie wywołuje takich objawów, ale nie wie co ma mi doradzić (proponował kurację solą), dlatego zadałem to pytanie tutaj, licząc na to, że ktoś miał podobny problem i mi pomoże. Nie denerwujcie się, ale czy naprawdę myślicie, że azotyny są przyczyną, czy po prostu szukacie jakiegoś punktu zaczepienia. Proszę abyście się jeszcze trochę wysilili, sięgnęli do własnych, może i odległych doświadczeń i coś jeszcze zaproponowali. Przyznam, że obecnie nie stać mnie na kubeł.
  3. Tak właśnie robię. Proszę też zwrócić uwagę, że ryby mają maksymalnie 6cm długości, więc obecnie nie są jeszcze zbyt duże do tego zbiornika. Zresztą czy zatrucia azotynami objawiają się płochliwością i ocieraniem o wystrój?
  4. Akwarium ma 240l a gąbki w filtrach od samego początku wymienione na znacznie większe i płukane w wodzie akwariowej, testy robiłem na uczelni przy pomocy spektrofotometru, więc powinny być dokładne. Co dziwne Borley'e rzucają się na jedzenie ale potem wypluwają :-( labidochromisy jedzą normalnie. Zastanawiam się nad ponowną kuracją metronidazolem tym razem w postaci aqasanu zooleka( wyjdzie taniej). Cała moja filtracja to te dwa wewnętrzne filtry. Co radzicie?
  5. Witam serdecznie, mam następujący problem: od sierpnia mam ryby, od samego początku ocierają się o dno i dekorację, zastosowałem lek na ospę ale nic nie pomogło. Rybki wyglądały ładnie i było wszystko ok poza ocieraniem. Po pewnym czasie jeden z żółtych pyszczaków (Labidochromis caeruleus) "dostał" długie odchody i przestał jeść. Zastosowałem kurację metronidazolem, pyszczak wyzdrowiał ale jakoś od tego czasu sytuacja w akwa zaczęła się pogarszać: rybki stały się o wiele bardziej płochliwe, mocniej się ocierają, pięknie wybarwiający się Borley pociemniał i stracił "popęd". Na skórze nie ma żadnych zmian, ryby mają apetyt, ale martwię się tym ocieraniem, płochliwością i utratą barw. Zastosowałem kurację solą kuchenną raz w dawce 1 łyżka na 100l, nic nie pomogło, więc zastosowałem 3 łyżki na 100l i także nic. Parametry wody są następujące: kH i GH - 17 pH - 8,5 azotany - 5,2 azotyny - 0,15 fosforany - 0,04 (mg/l). Filtracja filtr aquael 750l/h i 300l/h Obsada: 5 Copadichromis borleyi i 7 Labidochromis caeruleus (jeszcze są małe). Bardzo proszę o wszelkie sugestie, czekam z niecierpliwością. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.