Skocz do zawartości

unknown soldier

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

10

O unknown soldier

  • Urodziny 16.08.1990

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Szczecin
  1. Kiedyś się chyba małych doczekam, dobrze by było na to popatrzeć Już jedna trochę doświadczenia ma, może nie połknie nastepnym razem. Czemu piszesz 'które niestety skończyło tragicznie', co się stało z Twoim akwarium?
  2. Miałem napisać czy donosiła do końca, odpowiedź - nie. Możliwe, że spowodowane to było stresem, walczyłem z sinicami i mniej więcej co 2-3 dni było ich tak dużo ze musiałem je wyciągać, zauważyłem że przy wsadzaniu rąk przestały z zaciekawieniem podpływać i skubać mi z niej włoski xd Być może zbyt często im tam wężykiem przed nosem latałem, trochę były wystraszone, no trudno, ważne że sinic już nie ma pozdrawiam
  3. Mam jeden sklep w którym na 90% przyjmą. Poza tym nastawiam się na to, że żadna może nie przetrwać, tak jak polecił yaro;) Mała grupka młodych jakiś czas będzie mogła popływać zanim znajdą nowy dom. Zastanawiam się też nad odławianiem, żadnego zbiornika raczej nie będę przygotowywał, będzie mniej młodych się rodziło i mniejszy problem z przerybieniem i szukaniem dla nich nowego akwa. Mam je od połowy września, jest ich 6 i mają 4,5 cm, z czego jedna około 6cm (samica). Trochę mi daleko do Krakowa, ale dzięki. W sytuacji awaryjnej być może skorzystam pozdrawiam
  4. Narybek niech pływa, podrośnie i zrobi się ciasno to się odda Jest też opcja przejścia na większy zbiornik, zresztą myślał indyk o niedzieli, jeszcze nie wiadomo czy z tej lub kolejnej inkubacji jakiejś samicy coś wyjdzie. pozdrawiam
  5. No cóż, trudno, ale to dopiero pierwsza inkubacja, w dodatku tak wcześnie ze sie tego nie spodziewalem. Później może znajdzie sie zbiorniczek na odławianie samic pozdrawiam
  6. Moja raczej w pysku tyle nie ma, jeśli miałbym zgadywać to góra 10 może nosi Pewnie nawet mniej. Jakie są szanse na przeżycie maluchów bez odławiania samicy ? pozdrawiam
  7. Zdziwił mnie tylko wiek szkrabów, póki co nie wiem, który z nich to samiec a który samica poza tą dwójką. Zobaczymy co tam wynosi pozdrawiam
  8. Ku mojemu zdziwieniu mała samiczka saulosi zniosła ikrę. Mała ma koło 4-5 miesięcy, samiec tak samo, ledwo co zaczął pojawiać się czarny kolor na jego płetwach, jeszcze praktycznie cały żółty xd Nie wiem ile sztuk tego w pysku trzyma, ale żuje je jak dobrą gumę balonową. Jak myślicie, da radę czy je połknie? Przy karmieniu za jedzeniem latała ale nic nie zjadła, z wiadomego powodu. Nawet jeśli byłaby wstanie dotrzymać ikrę do końca to nie jestem z drugiej strony pewien czy przetrwa taką głodówkę? Co o tym sądzicie?
  9. Kolega się zapytał co ma zrobić z kamieniami które kupił, czy je umyć/wyparzyć czy nie. Gdyby chciał czyjąś opinię na temat ich wyglądu i tego, komu się podoba wapień filipiński w akwarium to pewnie użyłby galerii. Jak widać nie na opinii odnośnie wyglądu mu zależało, bo skoro je kupił znaczy że mu się podobają i o tym nie ma już co dyskutować.
  10. Perez to nie Tobie się ma podobać, o gust nikt Cię nie pytał. Sorry za offtop.
  11. Temperaturę ustawilem na 28 stopni, węgla nie wyjmowałem, każdy szkrab przetrwał noc. Ryby z godziny na godzinę czują się lepiej, coraz chętniej wypływają, ganiają się, apetyt mają. Jak wrzuciłem trochę spiruliny to zaczęły nerwowo szukać opadających płatków, pod taflę wody jeszcze nie podpływają. Tylko największa jest jeszcze dość mocno przestraszona ale do żarcia startowała. Myślę, że powrót do normalności to kwestia kilkunastu godzin, góra dzień-dwa, tak mniej-więcej się na to zanosi, chociaż nie wiem czy z takiego stresu tak szybko powrócą całkiem do normalności. Tak teraz zerknąłem na akwarium, większość maluchów pływa i dziubie piasek Jeszcze dwa zdjęcia (sorry za jakość) Pozdrawiam @edit godz. 19 Już wyzdrowiały! Pływają bez żadnego strachu po całym baniaku, podpływają też do tafli. Pewnie się struły tą padliną, to by miało sens - największa ryba zjada najwięcej, więc zjadła najwięcej tych resztek, przez co najdłużej dochodziła do siebie. Cokolwiek się stało, podniesienie temperatury do 28 stopni i ograniczenie karmienia wydaje się, że pomogły, nie wiem jaki w tym wszystkim wkład miał węgiel aktywny ale bynajmniej nie zaszkodził, wyjmę go jutro. Jeszcze raz dzięki wielkie za pomoc, będę na przyszłość uważał Pozdrawiam
  12. Kubełek miałem wyłączony. Cyrkulację mam - 1000l/h zewnętrzny, wewnętrzny 800 l/h. Ustawione tak, że wylot zewnętrznego kieruje wodę w stronę wewnętrznego i rurki zasysającej zewnętrznego. Jak był wyłączony to nie miało co tego pchać. Teraz jest czyściej. Pozdrawiam Aktualizacja godz. 22 Wydaje mi się, że zaczynają wolniej oddychać, płetwami już tak panicznie też nie ruszają tylko teraz akwarium całkowicie zamarło, leżą sobie i się patrzą przed siebie, nie wiem czy robi im się lepiej czy tracą siły :? Żal mi biedaków Jeden szkrab zaczął kopać, drugi też coś tam majstruje i ogólnie wszystkie wykazują większe zainteresowanie jak przy szybce np poruszam palcami. Wygląda na to, że im się poprawia, i mam nadzieję że tak jest. Nie chcę zapeszać.
  13. Więc pozostaje czekać. Ograniczę karmienie jak mówisz, żeby się trochę oczyścił układ pokarmowy. Swoją drogą... rano odmulałem dno i juz teraz jest masa gówienek na piachu, z niestrawności czy ze strachu? Miejmy nadzieję, że się będą jutro lepiej czuły. Jeszcze z ciekawości zapytam, w jakim celu podnieść temperaturę? Będę na bieżąco pisał o zmianach. Pozdrawiam
  14. Dzięki wielkie Tak czy inaczej udało mi się opłukać rurki, pewnie kwestia dni jak to wróci, ale skoro nie szkodliwe to problem z głowy Może na początek mała głodówka, powiedzmy 1-2 dni ? Tylko nie wiem co na to maluchy? Jak tylko podłącze kubełek to zabiorę się za szukanie jakiegoś tematu. Pozdrawiam @edit W takim razie podłączę grzałkę, węgiel wyciągam. Chemii wolę nie lać, ale jak będzie konieczność to może coś się kupi. Dzięki wielkie jeszcze raz
  15. Uczymy się na własnych błędach, teraz będę przykładał większą wagę to tego typu spraw. Po zjedzeniu czegoś takiego oprócz niestrawności mam nadzieję, że nic im nie będzie. Teraz kwestia tego ich stresu, kiedy to minie? Czytałem kiedyś podobne wątki, że pyski zaczęły się bać i wracanie do normy trwało nawet kilka tygodni jeśli dobrze pamiętam. Nieciekawa sprawa ale priorytet to żeby ostatecznie wyzdrowiały. Otworzyłem kubełek, nic nie płukałem tylko zobaczyłem o co biega z tymi przezroczystymi płatkami, ciężko powiedzieć ale to chyba z rurek leci, płukałem i płukałem i specjalnie mniej tego nie leci. Na wylot filtra przyczepię jakąś siateczkę żeby tylko ryby tego nie jadły. Testy kupię jak tylko będę miał za co, na początek albo 1-2 kropelkowe, albo 5w1 paskowe, później pomyślę nad kompletem kropelek. Co powinienem teraz zrobić? Węgiel aktywny z filtra chyba wyjąć? A poza tym? Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.