Mam dwa problemy:
1) Posiadam akwa 200 litrów, a w nim 10 sztuk Maylandia estherae OB.
Obsada nie zmienia się od założenia akwarium czyli od prawie 2 lat.
W składzie jesą najprawdopodobniej 1-2 samice i reszta samców, jednak nie toczą ze sobą walk (podejżewam, że
ponieważ dorastały razem, hierarchia twożyła się na bierząco)
Kłopot dotyczy dwóch samców.
Ryby od czasu do czasu ocirają się o skały, oraz otrząsają się (tak jak by chciały coś z siebie zrzucić, bądź
zostały na 2-3 sekundy prażone prądem)
Poza tym nie ma żadnych innych objawów. Ryby jedzą i nie dają się zdominować. Co więcej 2 tygodnie temu w
akwarium pojawiły się pierwsze młode (w iliści 2 sztuk), które zdrowo rosną.
Parametry wody:
pH: 7,5
GH: 15
KH: 3
NO2- : 0,1
NH3 : 0,0
Woda filtrowana jest od 4 tygodni przez nowy filtr kubełkowy tetraex 1200 (ze standardowym wkładem) i dwa filry
przelewowe, które mam zamiar niedługo usunąć. Napowietrzana jest dodatkowo przez brzęczyk.
Karmienie 1-2 razy dziennie, różnymi karmami Tropical, dla ryb roślinożernych.
2) Po długim okresie poszukiwań, udało mi się dostać 5 sztuk samic, wyżej wymienionego gatunku.
Wpuściłem je do akwarium kwarantannowego o pjemności ok 40l. Woda była mieszanką wody z akwa w którym
przyjdzie im mieszkać i świerzej, odstałej.
Przez tydzień nic się nie działo, a ryby wyglądały na zdrowe (może lekko wychyudzone) Zajeły rewiry i jadły.
Niestety nagle, jedna z samic zaczeła zachowywać się bardzo nerwowo,pływała na oślep, jakby straciła orientację w
terenie i następnego dnia padła. Po niej kolejna tyle, że proces trwała raptem ze 2 godziny.
Pozostałe 3 samice żyją nadal (2 tygodnie). Dwie wyglądają na ,,względnie'' zdrowe (casem zachowują się jak wyżej
opisane samce), lecz jedna , gdy siedzi w kryjówce, porusza się jakby ,,wężowatym" ruchem pozostając jednak ciągle w
tym samym miejscu.
Co może być jednym i drugim rybom? Co było przyczyną śmierci samic?
Jakie podjąć środki leczenia(o ile wogule podejmować).
Kiedy mogę wpuścić wspomniane samice do docelowego akwarium?