Co do agresji wewnątrzgatunkowej, to zdecydowanie prym wiodą samice.U mnie dominująca przez okres przeszło dwóch lat samica msobo została spacyfikowane przez kilka samic niżej w hierarchii.Był to brutalny atak, 3 samice na jedną.Ledwo ją odratowałem, bez płetw, straciła dużo łusek i miała kilka głębszych ran.Gdy doszła do pełni sił wpuściłem ją do zbiornika i jak można było się spodziewać, była na dole "piramidy".Próbowała coś wskórać ale ponownie została sprowadzona do parteru.Miesiąc później sytuacja powtórzyła się z nowo panującą samicą, i jak poprzednio zaatakowała ją większa grupa samic.Takie "warszawskie" solo.Samiec zbyt agresywny nie jest, ot wykonuje swoją robotę.