Skocz do zawartości

Swietlówka LED DIY chłodzona woda


Sir_Yaro

Rekomendowane odpowiedzi

Moje boje z oswietleniem led udalo mi sie wreszcie doprowadzic prawie do konca. Dzisiejsze testy pokazaly to wykonanie jest bardzo efektywne i w niedlugim czasie bede montowal taka druga...

:)


Najpiew wycialem z obu stron niezbyt ladne dziury. Glownie z tego powodu ze wierło do metalu 16mm kosztuje jakies kosmiczne pieniadze musialem kombinowac. Przy kombinowaniu dziury wlasnie wychodza takie :)

IMG_7095.pngIMG_7096.pngIMG_7102.png

Sprawdzam czy pasuje

IMG_7096.pngIMG_7097.png

Nastepnie przycinam metrowy odcinek do dlugosci 60cm.

IMG_7098.pngIMG_7099.pngIMG_7100.pngIMG_7101.png

Ciecie dalo w rezultacie takie cudo

IMG_7103.png

Na ile sie dalo zalalem calosc silikonem i wcisnalem zlaczke do srodka

IMG_7106.pngIMG_7107.pngIMG_7108.png

Nastepnie wycialem kwadraty z pozostalych 40cm rurki i zatkalem nimi konce.

IMG_7110.pngIMG_7111.pngIMG_7112.pngIMG_7113.pngIMG_7114.png

Testowe odprowadzenie wody - sprawdzam czy da sie jakos sensownie regulowac przepływ.

IMG_7127.png

Z uszu od switchy zmontowalem wieszaki na swietlowke

IMG_7137.pngIMG_7138.png

Testowe podłaczenie - sprawdzam czy nic nie cieknie.

IMG_7132.pngIMG_7133.pngIMG_7134.png

Odpływ jest regulowany na samym koncu

IMG_7139.png

Po upewnieniu sie ze nic nie cieknie mialem zamiar przykleic wszystkie diody na klej termoprzewodzacy. Okazalo sie jednak, ze potrafi on czasem tak mocno skleic, ze rozklejenie 2 powierzchni moze wymagac uzycia dluta i młotka. Pojawilo sie pytanie - co jesli bede musial cos przesunac lub wymienic? Dlatego zdecydowalem sie na zwykla paste termoprzewodzaca jaka stosuje sie przy procesorach. Diody zas zamontowalem na zawsze nie zawodny silikon.

IMG_7151.pngIMG_7152.pngIMG_7153.pngIMG_7154.pngIMG_7156.pngIMG_7161.pngIMG_7158.png

IMG_7246.pngIMG_7251.pngIMG_7252.pngIMG_7255.png

Tak wyglada całość

IMG_7260.pngIMG_7264.png


A tutaj króciutki filmik pokazujacy jak to dziala jesli ktos mialby problem z rozkminieniem tego ze zdjec.

MVI_7259.jpg


Efekt jest fantastyczny. Diody na radiatorach grzaly sie mocno i wymagaly zamontowania gdzies jeszcze jakis wiatrakow. W rezutltacie bylo głosniej i mialem pelno problemow z ich mocowaniem. Nie bylo wielkim zaskoczeniem, ze chlodzenienie ich woda z akwarium okazalo sie wielkokrotnie bardziej efektywne. Diody sa dokladnie w takiej temperaturze jak przeplywajaca przez rurke woda.


Chodzi mi po glowie jeszcze jakies dodatkowe chlodzenie tylko na diody ale to na razie melodia przyszlosci....




Witam!!

Mam zamiar skonstruować sobie podobne jak Ty oświetlenie na power ledach 1 W. Mam w związku z tym takie pytanie. Jak to rozwiązałeś od strony elektrycznej??

Ile diód, jak połączona, jaki zasilacz??

Ja myślałem dać 6 sztuk, ale za cholerę nie wiem jak to połączyć, żeby nie kupować tych drogich driverów.

Byłbym bardzo wdzięczny za podpowiedź.

Pozdrawiam!!


Czesc.

Pamietaj ze te ledy nie sa tanie i wydaje mi sie, ze oszczednosc 20zł na zasilaczu nie oplaci sie.

Dlatego ja zastosowalem taki zasilacz:

http://allegro.pl/zasilacz-stalopradowy-led-700ma-35w-driver-i1269976906.html

http://allegro.pl/listing.php/search?string=LPC&category=67368&description=1

tylko, ze w wersji 350mA (18W) na ledy 1W - kosztowal 40zł (sprzedawca na pewno ma jak sie zapytasz)

do tego 12-13szt ledow polaczonych szeregowo:

B-N-B-B-N-B-B-N-B-B-N-B (B-biała, N-niebieska).


Te zasilacze sa stało pradowe co oznacza ze niezaleznie ile diod podlaczysz prad bedzie plynal zawsze taki sam. Napiecie zas ustawione zostanie automatycznie. Dlatego moim zdaniem absolutnienie nie warto bawić się z zasilaczami napieciowymi - słaby interes i trzeba sporo kombinowac aby to wszystko dobrze dobrac i nic przypadkiem nie spalic.


Przy zasilaczu pradowym pamietaj tez o jednym . NIGDY, PRZENIGDY, ALE TO ABSOLUTNIE NIGDY nie podlaczaj diod do zasilacza ktory jest juz podlaczony do pradu! Zasilacz nie obciazony daje na wyjsciu max napiecie i jesli podlaczyc pod niego diode natychmiast Ci ja spali. Jedyny wyjatek to jesli to pracujacego zasilacza podlaczysz od razu 12 diod spietych szeregowo.

Czyli najpierw podlaczasz do zasilacza od 1 do X diod a potem wlaczasz go do pradu.


Jesli chodzi o swiatło to jest inne. Przede wszystkim nie ma w handlu diod białych o wysokich temperaturach barwowych (przynajmmniej ja nie znalazlem). Jesli nie ma byc w baniaku zóltawo to musisz wymieszac biale i niebieskie diody. Swiatło nie jest tez porazajaco mocne. Jest czyste, ostre, efektowne, ale 2 diody nie dadza nie wiadomo jakiego efektu. Mi wychodzi, ze przy mieszaniu bialych i niebieskich w stosunku 2B:1N watowo musisz miec polowe tego co na swietlowkach. Efekt i oszczednosc pradu sprawia ze wg mnie warto w to isc ale poczatkowo jest to droga impreza. Jesli ciepło z diód uzyjesz dodatkowo do podgrzewania zbiornika to jest jeszcze lepiej :)


Idealnym polaczeniem wg mnie jest zmontowanie na dwoch regulowanych zasilaczach 700-1050mA (~35-70W), od dwoch do czterech rownolegle spietych rzedow po 24-30 ledow niebieskich/bialych w kazdym. Kazdy kolor na osobny zasilacz. Dało by to mozliwosc regulacji barwy swiatła i łatwego sciemniania ledow wieczorem.

Ale obawiam sie, ze trzeba by było wydac z 500-800zł... WIec na razie sobie daruje... :)


A jeszcze jedno, lepiej nie kupuj ledow marki "krzak". SZCZEGOLNIE niebieskich. Traca kolor i moc w porazajacym tempie. Doswiadczylem tego sam na 2 niebieskich biodach. Dodatkowo potwierdzal mi to gosc z maritex'u - jak masz szczescie to kupisz spoko tanie diody. Jak nie to wyrzucisz kase w błoto. Z białymi nie mialem jeszcze zlych doswiadczen ale mam tylko jedna taka diode. Wszystkie inne sa Cree.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje boje z oswietleniem led udalo mi sie wreszcie doprowadzic prawie do konca. Dzisiejsze testy pokazaly to wykonanie jest bardzo efektywne i w niedlugim czasie bede montowal taka druga...

:)


Najpiew wycialem z obu stron niezbyt ladne dziury. Glownie z tego powodu ze wierło do metalu 16mm kosztuje jakies kosmiczne pieniadze musialem kombinowac. Przy kombinowaniu dziury wlasnie wychodza takie :)




Ponieważ sam walczę obecnie z oświetleniem led, to uczucia mam mieszane. Z jednej strony imo naprawdę świetny pomysł i sposób na rozwiązanie chyba największego problemy z oświetleniem led, ale z drugiej samo wykonanie(mam nadzieję, że to tylko wersja testowa) :(. Przyznam szczerze, że pierwszy raz widzę, aby ktoś używał do łączenia aluminium silikonu. Ale trzymam kciuki i czekam na nową odsłonę.


Jeśli mógłbym coś podpowiedzieć, to popytaj w zakładach ślusarskich, być może ktoś w Twojej okolicy zajmuje się obróbką aluminium i mógłby pomóc Ci wykonać to bardziej solidnie. Jeszcze raz podkreślam sam pomysł super, ale moim zdaniem nad wykonaniem można by jeszcze trochę popracować. Przecież oświetlenie led ma slużyć długie lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...

Na swoja obrone powiem, ze to rzeczywiscie miala byc wersja testowa. Ale jak znam zycie to juz tak zostanie. Po za tym bawiac sie z tymi DIY'ami przez ostantie pol roku doszla do mnie jedna lekko zaskakujaca prawda. Im bardziej solidnie rzecz wykonana tym pozniej gorzej jest ja obslugiwac.


Rurke chcialem sobie ladnie zalutowac, a wtyk na weza zamontowac na dolutowany gwint ale... Koszty rosna, a jesli pojawi sie koniecznosc dostania do srodka... To Kiiiichaaaa...

Natomiast silikon porzadnie sklejony trzyma latami, a w razie czego mozna calosc rozebrac w pare sekund...

Dlatego tez zamontowalem ledy w ten sam sposob...


Pamietaj, ze taka rurka to nie pokrywa z aluminium na którą działają duze sily i musi byc wytrzymala. Tutaj chodzilo tylko o zatkanie wylotow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam!


Sam pomysł chłodzenia jest dobrym rozwiązaniem.


Ale mi nasuwają się inne pytania.


Czy te chłodzenie jest konieczne?

Ile masz tych ledów i jakiej mocy?

Czy gołe aluminium przez które płynie woda na skutek utleniania nie zaszkodzi rybom?

Jaka temperatura będzie w zbiorniku w upalne dni? To przecież jest "grzałka" bez termoregulacji.

Czy nie wystarczył by sam aluminiowy radiator który oddaje ciepło do góry?


Te diody są na płytkach z aluminium na tyle, które mają oddawać ciepło. Samo przyklejenie do belki powinno wystarczyć na swobodną pracę tych diód. Takie jest moje zdanie. Chyba że czegoś nie wiem.


Marcin T <')))><

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Te diody są na płytkach z aluminium na tyle, które mają oddawać ciepło. Samo przyklejenie do belki powinno wystarczyć na swobodną pracę tych diod. Takie jest moje zdanie. Chyba że czegoś nie wiem. http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=5844




W dużym uproszczeniu, dla diod led mocy(Power led), ok. 50% mocy nominalnej zamieniane jest w energię cieplną. Wynika to z charakterystyki pracy półprzewodników odpowiedzialnych za emisję światła. Załóżmy, że chciałbym oświetlić 200 l akwarium wyłącznie diodami led, o mocy 3W. Jako odpowiednik, tradycyjnego już :wink:, oświetlenia t5(2x39W) potrzebowałbym ok. 14 diod o łącznej mocy 42W, czyli oprócz światła mam jeszcze 20W zamienianych na ciepło rozpraszane na radiatorze. Aby zapewnić odpowiednią temperaturę złącza P-N(istnieje zależność miedzy temperaturą złącza, a ilością emitowanego światła), która nie spowoduje uszkodzenia diody konieczne jest zastosowanie dodatkowego chłodzenia. Tutaj możliwości są dwie:


1. Chłodzenie pasywne - w postaci radiatora najczęściej wykonanego ze stopu aluminium. Niestety w tym przypadku o wszelkiego rodzaju "gwiazdkach" można zapomnieć. Już przy kilku diodach konieczne jest stosowanie dużych i ciężkich radiatorów przemysłowych :(.


2. Chłodzenie aktywne - najczęściej w postaci chłodzenia powietrzem, lub coraz częściej spotykane - wodne.


Ja u siebie stosuję radiator + wentylatory komputerowe i udało mi się zejść z temperaturą radiatora do wartości +3'C powyżej temp. otoczenia. Niestety w praktyce wygląda to tak, że diody zużywają prąd, który w znacznej części zamieniany jest w ciepło, do chłodzenia radiatorów używam wentylatorów, które także zużywają prąd. W efekcie, co prawda, diody nie nagrzewają wody, ale w chłodniejsze dni włącza się 200W grzałka :(. Wnioski więc nasuwają się same, jeśli komuś uda się połączyć oświetlenie, chłodzenie diod i ogrzewanie akwarium w jednym układzie, to jest to chyba najbardziej efektywne rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnioski więc nasuwają się same, jeśli komuś uda się połączyć oświetlenie, chłodzenie diod i ogrzewanie akwarium w jednym układzie, to jest to chyba najbardziej efektywne


Zgoda w chłodniejsze dni wykorzystywanie ciepła z pracy diod (dziękuje za link ;) ) jest jak najbardziej zasadne. Ale nie w upalne letnie dni. Tu widzę kłopot. Tak samo jak utlenianie do wody samego aluminium.


Co się stanie jeśli diody będą pracowały i grzały się do temperatury powiedzmy 40 stopni?


Marcin T <')))><

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnioski więc nasuwają się same, jeśli komuś uda się połączyć oświetlenie, chłodzenie diod i ogrzewanie akwarium w jednym układzie, to jest to chyba najbardziej efektywne


Zgoda w chłodniejsze dni wykorzystywanie ciepła z pracy diod (dziękuje za link ;) ) jest jak najbardziej zasadne. Ale nie w upalne letnie dni. Tu widzę kłopot. Tak samo jak utlenianie do wody samego aluminium.


Co się stanie jeśli diody będą pracowały i grzały się do temperatury powiedzmy 40 stopni?


Marcin T <')))><



Na ta chwile mam 6W grzalke z diód. TO chyba nie jest duzo... :) W szczycie do ktorego dążę moze byc max 24W. To wciaz bardzo mało.

Teraz dni gdzie trzeba baniak dogrzewac jest ZNACZNIE wiecej niz takich gdzie jest za cieplo. Tak na oko 1 do 12 moim zdaniem.

Juz teraz zastanawiam sie nad tym jak w przyszlym roku chlodzic akwarium ale musialbym zrobic to bez wzgledu na to czy byly by ledy czy nie....


Pamietaj takze o tym ze zwykle swietlowki znacznie bardziej grzeja wode niz te ledy... I to jest chyba najwazniejsze.

Wiec chyba problemu nie ma...


A jesli chodzi o utlenianie sie aluminium to jest to chyba ostatnia rzecz ktora bym sie martwil...

O zatruciu sie aluminium w zyciu nie slyszalem... :)

Dodatkowo na jednym forum widzialem cala instalacje z miedzianych i aluminionych rurek z dyskami... i ryby byly ok. Z reszta nasza woda tez przez cale dekady plynela w miedzianych rurach i wciaz zyjemy... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo na jednym forum widzialem cala instalacje z miedzianych i aluminionych rurek z dyskami... i ryby byly ok. Z reszta nasza woda tez przez cale dekady plynela w miedzianych rurach i wciaz zyjemy... :)


Nie mam pojęcia jak to jest z dyskowcami. Choć są to sztuczne twory szpikowane nieustannie chemią. W jakim stopniu może im zaszkodzić miedź nie wiem. Ale w Tanganice wrażliwe gatunki jak Xenotilapia reagują na związki miedzi i metali w wodzie. Chyba że pompujesz wszystko przez węgiel ale to inna bajka...


Natknąłem się na opisy choroby ryb i kojarzenie z pokrywami DIY z aluminium które nie były niczym pokryte. Właśnie dla tego mam jakieś tam obawy. Może niepotrzebne ale ja patrze pod kątem ryb które mnie interesują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie mam pojęcia jak to jest z dyskowcami. Choć są to sztuczne twory szpikowane nieustannie chemią.



Cos ci sie pomylilo, dyskowce to nie zaden sztuczny twor.Sa to ryby jak najbardziej naturalne w 100 procentowym tego slowa znaczeniu, powiem wiecej odkryto je juz ponad 175 lat temu i pochodza z Ameryki Pld. glownie z rzek w Brazylii, dorzecz Amazonki, ale to tak off top :wink: , sorrki :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • A kwiecień już za pasem. 😉 Czekam  na podobnie wciagajacą relację z budowy i życia w 1400 l. 👍
    • Raport po 19 miesiącach funkcjonowania zbiornika. W akwarium rządzi samiec Carbro, myślę, że chłopak ma około 14/15cm. Moim zdaniem wygląda super, bardzo często jest smolasto-czarny innym razem czekoladowo-brazowy z delikatnie zaznaczonymi pasami. Oprócz niego prym wiedzie Maison, na pewno przekroczył już 10, jest o jakieś 2cm  mniejszy od samca Crabro. W ostatnich miesiącach przeniósł swoje terytorium na bardziej centralna część zbiornika (terytorium nie jest rozległe, ale ciekawostką jest to, że bardzo spodobało mu się tło strukturalne i pływa dość wysoko, nie trzymając się kamieni). W przypadku obu Panów nie są jednak to krwawe rządy i ogolnie ryby dobrze się dogadują. Samiec Carbro nie ma swojego ulubionego miejsca, tam gdzie pływa to rozdaje karty, najczęściej widzę go albo w wyższych partiach zbiornika, albo po prawej stronie w okolicach ,,skalnej pułki". Ciut niżej od wielu miesięcy terytorium dzieli samiec maingano oraz Msobo.  Z takich istatonych kwestii to zdecydowałem się dołożyć 5-ty gatunek, na który zostawiłem miejsce. Celowo dołożyłem go przy małej redukcji obsady. Do załogi dołączył chindongo elongatus mphanga z drugiego akwarium (2 dorosłe samce, około 4 podrośnięte samiczki i kilka młodszych ryb, które przetrwały od malucha i wychowały się w tamtym zbiorniku). Pozostając przy tym gatunku początkowo w pełni, pięknie wybarwiony pozostał 1 samiec, ostatecznie drugiemu pomogła zmiana lokalu na większy i też jest w pełni intensywnie wybarwiony. Ogólnie w każdym z pięciu gatunków, mam układ wielosamcowy. U Carbro mam 100% pewności tylko co do jednego samca, mam jeszcze jednego moze dwóch potencjalnych kandydatów, ktorzy mogą być samcami ale możliwe, że wielkość + pewność siebie największego osobnika przytłacza ich na tyle, że boją się ujawnić. Kilka razy widziałem 3 inkubujace w tym samym czasie samice, więc mam pewność, że mam przynajmniej 3/4 100% kobitki.  Co ciekawe u M.F Maison Reef nadal pływają 2 samce. Wydawało mi się że już na tym etapie funkcjonowania akwarium nie będzie to możliwe jednak mniejszy samiec obraz rewir przy zasysie kaseciaka i urzęduje w tej okolicy razem z samcem elongatusa. Drugi samiec Maisona jest dużo mniejszy od alfy, myślę, że dobre 2 może nawet 3 cm. Większość czasu pływa ładnie pięknie wybarwiony. Nie wiem ile to jeszcze potrwa ale nie ingeruje w ich układy i ten gatunek żyje w układzie 2-4.  U Msobo zostawiłem 3 w pełni wybarwione samce i jednego w trakcie wybarwiania. Na tą chwilę mam układ 4+6 i nie widzę aby miało się to już zmienić.  Maingano, który był ostatnim elementem mojej pierwotnej obsady przez ten czas zyskał w moich oczach. 2 samce są wybarwione jak na najładniejszych zdjęciach - intensywnie czarne z ładnym niebieskim kolorem, pilnują kamieni i ciągle liczą na jakiś romans. W mniejszym i słabo zagruzowanym zbiorniku samice zostałyby zameczone, tu dzięki dużej ilości kryjówek, niewielkiej wielkości oraz niskim, wydłużonym ciele mogą schować się w tle strukturalnych i mniejszych szczelinach. Myślę, że 1 czy 2 dodatkowe samice byłyby dobrym rozwiązaniem ale po przekwaterowaniu eleongatusow nikt więcej nie uzupełni tej obsady. Ogólnie to nawet trochę żałuję tej przeprowadzki, bo mogłem zostawić 4 gatunki. Lubię jak akwarium nie jest przerobione, każdy ma swoje miejsce. Mimo wszystko do efektu przerybionego akwarium trochę brakuje, dużo się dzieje, a samce mają miejsce na potencjalny rewir i odwdzięczają się pięknymi kolorami. W kwietniu pojawi się u mnie nowy zbiornik - 1400l Będzie to jednak, przynajmniej na najbliższe X lat zbiornik docelowy - maksymalny litraż jaki uda mi się zmieścić w mieszkaniu. Ponadto z racji ograniczeń związanych z metrażem mieszkania, ten ruch automatycznie będzie powodował konieczność pożegnania się z opisywanym w tym wątku zbiornikiem 624l.
    • A u mnie jakoś tak z wygody, przez kota i ryby jak i również w związku z możliwością wygodnej obserwacji padło na około 21 godzinę.  Jak się zbliża 21 dosłownie co do minuty to w akwarium jest kocioł, nie da się przejść obok żeby ktoś w pokrywę nie przywalił. Kot się drze i pilnuje mnie jak Cerber żebym tylko gdzieś nie zwiał. Jak ryby dostają jeść to kot dostaje smakołyki. Kot pilnuje mnie od około 21, jak się spóźniam to szuka mnie wszędzie, drze się i pilnuje żeby ryby nie były głodne.  A jak chciałbym zrobić głodówkę rybom i kot chce smakołyki, to jest problem, bo w tej samej szafce mają żarcie. No i jak się nachylam do szafki, otworze drzwiczki to kocioł. Ryby chlapią, kot się drze i tak codziennie.  Głodówka nieraz wyjdzie jak dłużej coś majsterkuje i wrócę o północy. Wtedy ryby śpią i tylko czasami kot czeka.  Jak kiedyś karmiłem dwa a nawet trzy razy dziennie to niektóre ryby z zachłanności jadły o wiele  za dużo, niektóre w normie a niektóre za mało. Raz dziennie jakoś tak działa dosyć dobrze, bo wszystkie są mocno aktywne podczas posiłku i dają sobie radę. 
    • Ja podobnie jak @tom77 od lat karmię swoje ryby raz dziennie i robię to zawsze około poludnia. Ryby zdrowe. 
    • Też nie mam dużych rybek i staram się karmić na przemian    No tak robiłem tylko że miałem problem z tymi małymi porcjami 😁 nie były chyba zbyt małe 😁
    • Dzięki wielkie, a jakie filtry masz.
    • @Boss Zrobiłem panel. Info w stopce.
    • U siebie (ale mam podrostki, to nie są jeszcze dorosłe ryby) karmię dwa razy dziennie, o 7 rano i w okolicach 18 - naprzemiennie dwoma granulatami Naturefood, dla ryb roślinożernych oraz wszystko/mięsożernych. W środę żywy pokarm raz dziennie (albidusy) koło 18. W niedzielę też raz dziennie żywy pokarm jakoś po południu, czasem głodówka.
    • Dzięki wszystkim za pomocne odpowiedzi 👍💪
    • Ja mam taki filtr napędzany pompą jebao. W sumie nawet dwa w szeregu. Na Twoim miejscu odwróciłbym kierunek przepływu wody, bo klasycznie woda wpływa góra i pod ciśnieniem wypływa dołem, czyli cały syf zebrany na dole się wzburza i popłynie do akwa. Nie bierz też filtra z opcją samoczyszczenia - głowica po kilkudziesięciu cyklach się rozszczenia i zaczyna delikatnie kapać. Poza tym nie widzę minusów. Bardzo dużo miejsca na materiał filtracyjny, bardzo prosta konstrukcja. Polecam
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.