Skocz do zawartości

Zmiana obsady - 250 l


Kadango

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie po dłuższej nieobecności.

Planuję obecnie zmianę obsady. Dlaczego ? Ano dlatego że wszyscy na forum mieli rację tylko nie ja :) Po nabraniu doświadczenia stwierdzam że wszystkie akwaria poniżej 375 l nie nadają się na 3 gatunki, ot co.

Aktualna obsada:

-yellow 1:2 - do usunięcia

-maingano: 8 szt z czego chyba 6 samców- docelowo zostanie jeden samiec i dokupie narybek może się uda jakieś samice ^^

-chisumulae: 10 szt, prawie same samce - do usunięcia (dodatkowo napiszę iż z moich obserwacji, no cóż, nie jest to ciekawa ryba, a już na pewno nie z ubarwienia )

Więc zostaną same maingano, choć i tego nie jestem pewien. Choruję na hongi sweden red i chciałbym je połączyć z maingano, docelowo po jednym samcu i 4 samice. Co myślicie ? (akwarium 100x50x50)

Pozdrawiam

Edytowane przez eublefar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno Maingano jak i Hongi są znane z temperamentu, u mnie pływają razem od samego początku i nigdy jakoś bardzo międzygatunkowo nie iskrzyło, choć bardzo późno się wybarwiły i bardzo wolno rosły inne ryby im podjadały pokarm. Teraz są duże i pięknie wybarwione zarówno samce jak i samice i nie dają sobie dmuchać w kaszę. Nie wiem jak będzie się przedstawiać sytuacja, kiedy dopuścisz młode rybki do dominującego samca Maingano, ale jestem dobrej myśli. Możesz pozmieniać wystrój w baniaku i wszyscy od nowa zaczną szukać nowych miejsc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej obecnej obsadzie największy charakterek ma samiec yellow'a... No nic zrobię tak że dzisiaj usunę yellowy, zredukuję maingano i chisumule. W niedzielę doredukuję chisumule do końca, poprzestawiam kamienie a w poniedziałek pojadę dokupić hongi i maingano. Może się uda jakoś je połączyć....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W akwarium 100x50x50 przy takich rybach jak Maingano i Hongi raczej zrezygnowałbym z trzeciego gatunku, to po pierwsze. Po drugie zastanów się jeszcze nad tym "sweden red" bo oprócz nazwy handlowej jest to "odmiana" sztucznie wyhodowana przez człowieka. Lepiej zostać przy samym "Hongi" ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na swojego samotnego samca Hongi , to przy takich wymiarach może terroryzować zbiornik. Ryba jest agresywna też do innych mieszkańców, a w czasie tarła może być szczególnie agresywny. Pamiętam jak u siebie miałem go z samicami, był na tyle agresywny, że samicę odłowiłem do kotnika, miała rany na bokach i poobgryzane płetwy, była na tyle osłabiona, że atakowały ją inne mniejsze ryby. Więc warto się zastanowić czy wpuszczać Hongi do Twojego bądź co bądź krótkiego akwarium. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam ponownie,

Yellowy i chisumule mają już nowy dom, zostałem z samymi maingano.

Za 6-7 msc skończę budowę nowego lokum dla nas a i dla rybek nastąpi przesiadka na 450tke. W związku z tym chciałbym uzupełnić obecną obsadę o jeszcze jeden lub dwa gatunki, które po zmianie szkła na większe trafią tam razem z maingano oraz innymi kolegami które będę dobierał jak już skończę budowę :)

Co drodzy koledzy byście mi zaproponowali do rocznych maingano ? myślałem nad M.msobo i może rdzawym ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • A kwiecień już za pasem. 😉 Czekam  na podobnie wciagajacą relację z budowy i życia w 1400 l. 👍
    • Raport po 19 miesiącach funkcjonowania zbiornika. W akwarium rządzi samiec Carbro, myślę, że chłopak ma około 14/15cm. Moim zdaniem wygląda super, bardzo często jest smolasto-czarny innym razem czekoladowo-brazowy z delikatnie zaznaczonymi pasami. Oprócz niego prym wiedzie Maison, na pewno przekroczył już 10, jest o jakieś 2cm  mniejszy od samca Crabro. W ostatnich miesiącach przeniósł swoje terytorium na bardziej centralna część zbiornika (terytorium nie jest rozległe, ale ciekawostką jest to, że bardzo spodobało mu się tło strukturalne i pływa dość wysoko, nie trzymając się kamieni). W przypadku obu Panów nie są jednak to krwawe rządy i ogolnie ryby dobrze się dogadują. Samiec Carbro nie ma swojego ulubionego miejsca, tam gdzie pływa to rozdaje karty, najczęściej widzę go albo w wyższych partiach zbiornika, albo po prawej stronie w okolicach ,,skalnej pułki". Ciut niżej od wielu miesięcy terytorium dzieli samiec maingano oraz Msobo.  Z takich istatonych kwestii to zdecydowałem się dołożyć 5-ty gatunek, na który zostawiłem miejsce. Celowo dołożyłem go przy małej redukcji obsady. Do załogi dołączył chindongo elongatus mphanga z drugiego akwarium (2 dorosłe samce, około 4 podrośnięte samiczki i kilka młodszych ryb, które przetrwały od malucha i wychowały się w tamtym zbiorniku). Pozostając przy tym gatunku początkowo w pełni, pięknie wybarwiony pozostał 1 samiec, ostatecznie drugiemu pomogła zmiana lokalu na większy i też jest w pełni intensywnie wybarwiony. Ogólnie w każdym z pięciu gatunków, mam układ wielosamcowy. U Carbro mam 100% pewności tylko co do jednego samca, mam jeszcze jednego moze dwóch potencjalnych kandydatów, ktorzy mogą być samcami ale możliwe, że wielkość + pewność siebie największego osobnika przytłacza ich na tyle, że boją się ujawnić. Kilka razy widziałem 3 inkubujace w tym samym czasie samice, więc mam pewność, że mam przynajmniej 3/4 100% kobitki.  Co ciekawe u M.F Maison Reef nadal pływają 2 samce. Wydawało mi się że już na tym etapie funkcjonowania akwarium nie będzie to możliwe jednak mniejszy samiec obraz rewir przy zasysie kaseciaka i urzęduje w tej okolicy razem z samcem elongatusa. Drugi samiec Maisona jest dużo mniejszy od alfy, myślę, że dobre 2 może nawet 3 cm. Większość czasu pływa ładnie pięknie wybarwiony. Nie wiem ile to jeszcze potrwa ale nie ingeruje w ich układy i ten gatunek żyje w układzie 2-4.  U Msobo zostawiłem 3 w pełni wybarwione samce i jednego w trakcie wybarwiania. Na tą chwilę mam układ 4+6 i nie widzę aby miało się to już zmienić.  Maingano, który był ostatnim elementem mojej pierwotnej obsady przez ten czas zyskał w moich oczach. 2 samce są wybarwione jak na najładniejszych zdjęciach - intensywnie czarne z ładnym niebieskim kolorem, pilnują kamieni i ciągle liczą na jakiś romans. W mniejszym i słabo zagruzowanym zbiorniku samice zostałyby zameczone, tu dzięki dużej ilości kryjówek, niewielkiej wielkości oraz niskim, wydłużonym ciele mogą schować się w tle strukturalnych i mniejszych szczelinach. Myślę, że 1 czy 2 dodatkowe samice byłyby dobrym rozwiązaniem ale po przekwaterowaniu eleongatusow nikt więcej nie uzupełni tej obsady. Ogólnie to nawet trochę żałuję tej przeprowadzki, bo mogłem zostawić 4 gatunki. Lubię jak akwarium nie jest przerobione, każdy ma swoje miejsce. Mimo wszystko do efektu przerybionego akwarium trochę brakuje, dużo się dzieje, a samce mają miejsce na potencjalny rewir i odwdzięczają się pięknymi kolorami. W kwietniu pojawi się u mnie nowy zbiornik - 1400l Będzie to jednak, przynajmniej na najbliższe X lat zbiornik docelowy - maksymalny litraż jaki uda mi się zmieścić w mieszkaniu. Ponadto z racji ograniczeń związanych z metrażem mieszkania, ten ruch automatycznie będzie powodował konieczność pożegnania się z opisywanym w tym wątku zbiornikiem 624l.
    • A u mnie jakoś tak z wygody, przez kota i ryby jak i również w związku z możliwością wygodnej obserwacji padło na około 21 godzinę.  Jak się zbliża 21 dosłownie co do minuty to w akwarium jest kocioł, nie da się przejść obok żeby ktoś w pokrywę nie przywalił. Kot się drze i pilnuje mnie jak Cerber żebym tylko gdzieś nie zwiał. Jak ryby dostają jeść to kot dostaje smakołyki. Kot pilnuje mnie od około 21, jak się spóźniam to szuka mnie wszędzie, drze się i pilnuje żeby ryby nie były głodne.  A jak chciałbym zrobić głodówkę rybom i kot chce smakołyki, to jest problem, bo w tej samej szafce mają żarcie. No i jak się nachylam do szafki, otworze drzwiczki to kocioł. Ryby chlapią, kot się drze i tak codziennie.  Głodówka nieraz wyjdzie jak dłużej coś majsterkuje i wrócę o północy. Wtedy ryby śpią i tylko czasami kot czeka.  Jak kiedyś karmiłem dwa a nawet trzy razy dziennie to niektóre ryby z zachłanności jadły o wiele  za dużo, niektóre w normie a niektóre za mało. Raz dziennie jakoś tak działa dosyć dobrze, bo wszystkie są mocno aktywne podczas posiłku i dają sobie radę. 
    • Ja podobnie jak @tom77 od lat karmię swoje ryby raz dziennie i robię to zawsze około poludnia. Ryby zdrowe. 
    • Też nie mam dużych rybek i staram się karmić na przemian    No tak robiłem tylko że miałem problem z tymi małymi porcjami 😁 nie były chyba zbyt małe 😁
    • Dzięki wielkie, a jakie filtry masz.
    • @Boss Zrobiłem panel. Info w stopce.
    • U siebie (ale mam podrostki, to nie są jeszcze dorosłe ryby) karmię dwa razy dziennie, o 7 rano i w okolicach 18 - naprzemiennie dwoma granulatami Naturefood, dla ryb roślinożernych oraz wszystko/mięsożernych. W środę żywy pokarm raz dziennie (albidusy) koło 18. W niedzielę też raz dziennie żywy pokarm jakoś po południu, czasem głodówka.
    • Dzięki wszystkim za pomocne odpowiedzi 👍💪
    • Ja mam taki filtr napędzany pompą jebao. W sumie nawet dwa w szeregu. Na Twoim miejscu odwróciłbym kierunek przepływu wody, bo klasycznie woda wpływa góra i pod ciśnieniem wypływa dołem, czyli cały syf zebrany na dole się wzburza i popłynie do akwa. Nie bierz też filtra z opcją samoczyszczenia - głowica po kilkudziesięciu cyklach się rozszczenia i zaczyna delikatnie kapać. Poza tym nie widzę minusów. Bardzo dużo miejsca na materiał filtracyjny, bardzo prosta konstrukcja. Polecam
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.