Skocz do zawartości

Lampa LED - DIY do akwarium 150x50x60


Arielb

Rekomendowane odpowiedzi

Jak już wcześniej pisałem, powoli kompletuję elementy do budowy i aranżacji akwarium 150x50x60. Obecnie buduję pokrywę ALU oraz oświetlenie. Wstępnie chciałem użyć taśmy LED, ale po opiniach na forum zmieniłem zdanie i wybrałem zestaw modułów z 4 diodami. Zastosowałem 11 modułów Samsung białych zimnych oraz 8 modułów Samsung RGB. Sterowane będą sterownikiem naszego forumowego kolegi Romana.

Moduły umieszczone są na ceowniku aluminiowym o grubości 2mm, rozłożone po całej długości. Generalnie chciałem aby akwarium było oświetlone dość równomiernie z lekkim osłabieniem przy bocznych ścianach. Po wstepnych próbach wyglada na to, że powinno być ok. Niestety musiałem ciać i lutować moduły i przewody do nich. Mam pytanie jak wg Was najlepiej zabezpieczyć miejsca lutowanych przewodów? Obecnie są tam koszulki termokurczliwe (każda żyła oddzielnie) i zastanawiam się czy jeszcze dodatkowo czymś zabezpieczać?


Kilka fotek

f3a3b0045ea4955egen.jpg

a04c4bffa4d19d01gen.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popraw link do zdjęcia, bo się nie ładuje:(

Jeśli chodzi o zabezpieczenie przewodów to oprócz koszulek termokurczliwych na każdej żyle oddzielnie proponuję dodatkową o większej średnicy na wszystkie żyły razem tylko trochę dłuższą (z większym marginesem od miejsca łączenia). Ja tak zrobiłem dwa m-ce temu i na razie jest OK:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety musiałem ciać i lutować moduły i przewody do nich. Mam pytanie jak wg Was najlepiej zabezpieczyć miejsca lutowanych przewodów? Obecnie są tam koszulki termokurczliwe (każda żyła oddzielnie) i zastanawiam się czy jeszcze dodatkowo czymś zabezpieczać?



Jak sądzę już nic się nie da założyć lub zmienić koszulki bo całość zmontowana i jak widać świeci.:D

Proponuję każdą koszulkę termokurczliwą jeszcze dokładnie na obu końcach dodatkowo posmarować silikonem akwarystycznym by wilgoć nie wnikała pod koszulki po przewodach

Moim zdaniem to powinno wystarczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedzi. Tak jak pisałem zastosowałem koszulki termokurczliwe na każdą żyłę osobno. Nie dałem jednak jeszcze dodatkowi dużej spinającej wszystkie na raz. W tej chwili aby to zrobić musiałbym je rozlutować i zrobisz wszystko od nowa. Może macie jeszcze jakieś inne sugestie. Myślałem jeszcze o klejeniu klejem na gorąco. W ten sposób mógłbym zabezpieczyć wszystkie lutowane połączenia klejąc je do blachy aluminiowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo możesz zrobić silikonem - przewaga nad klejem na gorąco że jest to cały czas elastyczne a będzie się to stale grzało i w nocy stygło więc "chodziło" lepiej jak będzie elastyczne. Silikon też mocno trzyma jak wyschnie - takie widzę argumenty za silikonem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie musisz robić ale jak chcesz już zapewnić absolutną szczelność to przetrzyj to wszystko silikonem akwarystycznym dla lepszego samopoczucia :)

Masz to wszystko zasilane niewielkim napięciem wiec względy bezpieczeństwa nie przemawiają za stosowaniem wzmocnionej izolacji.

Jeżeli masz to wszystko polutowane to nawet jak dostanie sie po jakimś czasie trochę wilgoci to najwyżej za 10 lat poprawisz te łączenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie o silikonie jakoś nie myślałem, ale fakt można go użyć. I tak pewnie zrobię. Czy musi to być silikon akwarystyczny, czy mogę użyć innego. Połączenia nie bedą miały bezpośredniego styku z wodą wiec może użycie zwykłego silikonu nie powinno być problemem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • A kwiecień już za pasem. 😉 Czekam  na podobnie wciagajacą relację z budowy i życia w 1400 l. 👍
    • Raport po 19 miesiącach funkcjonowania zbiornika. W akwarium rządzi samiec Carbro, myślę, że chłopak ma około 14/15cm. Moim zdaniem wygląda super, bardzo często jest smolasto-czarny innym razem czekoladowo-brazowy z delikatnie zaznaczonymi pasami. Oprócz niego prym wiedzie Maison, na pewno przekroczył już 10, jest o jakieś 2cm  mniejszy od samca Crabro. W ostatnich miesiącach przeniósł swoje terytorium na bardziej centralna część zbiornika (terytorium nie jest rozległe, ale ciekawostką jest to, że bardzo spodobało mu się tło strukturalne i pływa dość wysoko, nie trzymając się kamieni). W przypadku obu Panów nie są jednak to krwawe rządy i ogolnie ryby dobrze się dogadują. Samiec Carbro nie ma swojego ulubionego miejsca, tam gdzie pływa to rozdaje karty, najczęściej widzę go albo w wyższych partiach zbiornika, albo po prawej stronie w okolicach ,,skalnej pułki". Ciut niżej od wielu miesięcy terytorium dzieli samiec maingano oraz Msobo.  Z takich istatonych kwestii to zdecydowałem się dołożyć 5-ty gatunek, na który zostawiłem miejsce. Celowo dołożyłem go przy małej redukcji obsady. Do załogi dołączył chindongo elongatus mphanga z drugiego akwarium (2 dorosłe samce, około 4 podrośnięte samiczki i kilka młodszych ryb, które przetrwały od malucha i wychowały się w tamtym zbiorniku). Pozostając przy tym gatunku początkowo w pełni, pięknie wybarwiony pozostał 1 samiec, ostatecznie drugiemu pomogła zmiana lokalu na większy i też jest w pełni intensywnie wybarwiony. Ogólnie w każdym z pięciu gatunków, mam układ wielosamcowy. U Carbro mam 100% pewności tylko co do jednego samca, mam jeszcze jednego moze dwóch potencjalnych kandydatów, ktorzy mogą być samcami ale możliwe, że wielkość + pewność siebie największego osobnika przytłacza ich na tyle, że boją się ujawnić. Kilka razy widziałem 3 inkubujace w tym samym czasie samice, więc mam pewność, że mam przynajmniej 3/4 100% kobitki.  Co ciekawe u M.F Maison Reef nadal pływają 2 samce. Wydawało mi się że już na tym etapie funkcjonowania akwarium nie będzie to możliwe jednak mniejszy samiec obraz rewir przy zasysie kaseciaka i urzęduje w tej okolicy razem z samcem elongatusa. Drugi samiec Maisona jest dużo mniejszy od alfy, myślę, że dobre 2 może nawet 3 cm. Większość czasu pływa ładnie pięknie wybarwiony. Nie wiem ile to jeszcze potrwa ale nie ingeruje w ich układy i ten gatunek żyje w układzie 2-4.  U Msobo zostawiłem 3 w pełni wybarwione samce i jednego w trakcie wybarwiania. Na tą chwilę mam układ 4+6 i nie widzę aby miało się to już zmienić.  Maingano, który był ostatnim elementem mojej pierwotnej obsady przez ten czas zyskał w moich oczach. 2 samce są wybarwione jak na najładniejszych zdjęciach - intensywnie czarne z ładnym niebieskim kolorem, pilnują kamieni i ciągle liczą na jakiś romans. W mniejszym i słabo zagruzowanym zbiorniku samice zostałyby zameczone, tu dzięki dużej ilości kryjówek, niewielkiej wielkości oraz niskim, wydłużonym ciele mogą schować się w tle strukturalnych i mniejszych szczelinach. Myślę, że 1 czy 2 dodatkowe samice byłyby dobrym rozwiązaniem ale po przekwaterowaniu eleongatusow nikt więcej nie uzupełni tej obsady. Ogólnie to nawet trochę żałuję tej przeprowadzki, bo mogłem zostawić 4 gatunki. Lubię jak akwarium nie jest przerobione, każdy ma swoje miejsce. Mimo wszystko do efektu przerybionego akwarium trochę brakuje, dużo się dzieje, a samce mają miejsce na potencjalny rewir i odwdzięczają się pięknymi kolorami. W kwietniu pojawi się u mnie nowy zbiornik - 1400l Będzie to jednak, przynajmniej na najbliższe X lat zbiornik docelowy - maksymalny litraż jaki uda mi się zmieścić w mieszkaniu. Ponadto z racji ograniczeń związanych z metrażem mieszkania, ten ruch automatycznie będzie powodował konieczność pożegnania się z opisywanym w tym wątku zbiornikiem 624l.
    • A u mnie jakoś tak z wygody, przez kota i ryby jak i również w związku z możliwością wygodnej obserwacji padło na około 21 godzinę.  Jak się zbliża 21 dosłownie co do minuty to w akwarium jest kocioł, nie da się przejść obok żeby ktoś w pokrywę nie przywalił. Kot się drze i pilnuje mnie jak Cerber żebym tylko gdzieś nie zwiał. Jak ryby dostają jeść to kot dostaje smakołyki. Kot pilnuje mnie od około 21, jak się spóźniam to szuka mnie wszędzie, drze się i pilnuje żeby ryby nie były głodne.  A jak chciałbym zrobić głodówkę rybom i kot chce smakołyki, to jest problem, bo w tej samej szafce mają żarcie. No i jak się nachylam do szafki, otworze drzwiczki to kocioł. Ryby chlapią, kot się drze i tak codziennie.  Głodówka nieraz wyjdzie jak dłużej coś majsterkuje i wrócę o północy. Wtedy ryby śpią i tylko czasami kot czeka.  Jak kiedyś karmiłem dwa a nawet trzy razy dziennie to niektóre ryby z zachłanności jadły o wiele  za dużo, niektóre w normie a niektóre za mało. Raz dziennie jakoś tak działa dosyć dobrze, bo wszystkie są mocno aktywne podczas posiłku i dają sobie radę. 
    • Ja podobnie jak @tom77 od lat karmię swoje ryby raz dziennie i robię to zawsze około poludnia. Ryby zdrowe. 
    • Też nie mam dużych rybek i staram się karmić na przemian    No tak robiłem tylko że miałem problem z tymi małymi porcjami 😁 nie były chyba zbyt małe 😁
    • Dzięki wielkie, a jakie filtry masz.
    • @Boss Zrobiłem panel. Info w stopce.
    • U siebie (ale mam podrostki, to nie są jeszcze dorosłe ryby) karmię dwa razy dziennie, o 7 rano i w okolicach 18 - naprzemiennie dwoma granulatami Naturefood, dla ryb roślinożernych oraz wszystko/mięsożernych. W środę żywy pokarm raz dziennie (albidusy) koło 18. W niedzielę też raz dziennie żywy pokarm jakoś po południu, czasem głodówka.
    • Dzięki wszystkim za pomocne odpowiedzi 👍💪
    • Ja mam taki filtr napędzany pompą jebao. W sumie nawet dwa w szeregu. Na Twoim miejscu odwróciłbym kierunek przepływu wody, bo klasycznie woda wpływa góra i pod ciśnieniem wypływa dołem, czyli cały syf zebrany na dole się wzburza i popłynie do akwa. Nie bierz też filtra z opcją samoczyszczenia - głowica po kilkudziesięciu cyklach się rozszczenia i zaczyna delikatnie kapać. Poza tym nie widzę minusów. Bardzo dużo miejsca na materiał filtracyjny, bardzo prosta konstrukcja. Polecam
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.